Michał Górski w książce „Problematyka własności nieruchomości warszawskich w okresie PRL

i przemian ustrojowychwyd. 2006  str. 152 podaje, że miasto wystosowało ok. 2500 wezwań do podpisania umów dzierżaw. Około 1400 osób nadal zamieszkuje albo włada  w nieruchomościami, które de jure zostały odebrane dekretem warszawskim W 1862 przypadkach  sprawa trafiła do sądu , przy czym umów dzierżaw podpisano około 700.  Był to skutek przeprowadzanej  przez miasto od 2003 r . inwentaryzacji nieruchomości, która wykazała ok. 4 tys. przypadków tzw. nieuregulowania tytułu posiadania nieruchomością. Zamiast zaproponować nowe rozwiązania prawne ułatwiające odzyskanie rodzinnych nieruchomości  zdecydowano się na wystąpienia sądowe, które zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego przerywało bieg zasiedzenia ale również dawało prawo do egzekucji z tytułu bezumownego używania nieruchomości i eksmisji oraz utraty władztwa nad majątkiem rodzinnym. Znakomita większość pozwanych odczuła pozwy jako zagrożenie utraty majątku traktowanego jak własny i zagrożenie eksmisją a nie jako narzędzie sprawiedliwej regulacji stanu prawnego .

 

Bezpośrednia kwerenda w sądzie jest trudna ze względu na sposób katalogowania akt sądowych. Aparat sądowy nie jest w stanie dokładnie dokonać przeglądu akt pod kątem żądanego kryterium.

 

Pozwy z 2005 roku o wydanie nieruchomości wyzwoliły wielkie niezadowolenie i wręcz niedowierzanie, że taką  politykę mogą prowadzić władze Warszawy.

 

Władze miasta oraz władze państwowe nie stworzyły lepszych ram prawnych do restytucji mienia.