ABSURDÓW I NIEPRAWOŚCI W POLSCE Warszawa 12.Marzec 2012 rok
Zamieszczone materiały obrazują jedynie mały wycinek nieprawości istniejących w Polsce, którymi zostali dotknięci członkowie Zrzeszenia Osób Objętych Dekretem Warszawskim „DEKRETOWIEC”, zwanym powszechnie Dekretem Bieruta w związku z prowadzeniem swej działalności statutowej. Uchwałą swych członków, którzy podnoszą, że w stosunku do nich są podejmowane czynności sprzeczne z prawem, są wprowadzani w błąd przez administrację samorządową lub państwową stosującą przepisy jak i metody z epoki komunizmu, kierownictwo Stowarzyszenia zostało zobligowane do opracowania niniejszej księgi mając na uwadze, iż przyczyni się ona przynajmniej do częściowego uporządkowania stanu prawnego w kraju. Stowarzyszenie Dekretowiec zwraca się do ludzi prawych i uczciwych, szczególnie do parlamentarzystów czytelników tej księgi z prośbą o pomoc w dążeniu do zmiany tego stanu rzeczy, o wyrażanie sprzeciwu w każdym miejscu, w każdym czasie i w każdej formie, wobec opisanych działań i sprzecznych z prawem decyzji. Wnosimy o podejmowanie inicjatyw ustawodawczych i pomoc w nowelizacji wymienionych przepisów prawa. Zwracamy się do wszystkich, którzy przeczytają niniejszą księgę w tym do członków obecnego Rządu z pytaniem - czy po tej lekturze mają odwagę powiedzieć, że Polska spełnia wymogi państwa prawnego.
Uwagi wstępne. Polska jak żaden kraj w Europie złamała i obaliła potęgę komunistycznego zniewolenia niosącego bezprawie, brak demokracji, prześladowania, stosowanie procesów pokazowych, stosowanie tortur, zabójstw, procesów na zamówienie polityczne oraz powszechną grabież mienia obywateli. Nie obaliła jednak do końca komunistycznego systemu prawnego kraju. Do dnia dzisiejszego w naszym porządku legislacyjnym obowiązują dekrety komunistyczne takie jak dekret z dn. 6 września 1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej czy dekret z dn. 26 października 1945 r o użytkowaniu gruntów na terenie m. st. Warszawy zwany powszechnie Dekretem Bieruta i inne komunistyczne akty prawne w oparciu o które do chwili obecnej wydawane są decyzje administracyjne oraz wyroki sądowe wiążące obywateli.
W Polsce w „państwie
prawa” jak to określa art. 2 Konstytucji, stan taki jest
stanem patologii systemu prawnego, którą w niniejszym opracowaniu
chcemy przedstawić i przybliżyć osobom sterującym
nawą państwową oraz zapoznać szeroką opinię publiczną.
Opracowali: Z ramienia Stowarzyszenia DEKRETOWIEC Prezes
Aleksander Grabiński, Wiceprezes Ryszard Grzesiuła
- Prezydent Rzeczpospolitej Bronisław Komorowski - Premier Rządu RP Donald Tusk - Marszałek Sejmu RP Ewa Kopacz - Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz - Prezes Trybunału Konstytucyjnego - Przewodniczący Klubów Parlamentarnych Sejmu - Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego - Minister Sprawiedliwości - Pierwszy Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego - Rzecznik Praw Obywatelskich - Naczelny Redaktor Dziennika Rzeczpospolita - Naczelny Redaktor Dziennika - Dziennik Gazeta Prawna - Naczelny Redaktor Gazety Wyborczej - Redakcja TV Info - Trzeci Program Telewizji Polskiej - Redakcja TVN-24 - Redakcja TV Polsat News - Redakcja TV Polonia Po przeprowadzeniu dystrybucji powyższej księgi wśród wyżej wymienionych podmiotów otrzymają ją dziennikarze polscy i zagraniczni na zwołanej konferencji prasowej. I. Konstytucyjne prawo obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przed sądem oraz koszty sądowe związane z wniesieniem powództwa. W państwie prawa obywatel nie może być kilkakrotnie karany finansowo przez Państwo za jedno i to samo zdarzenie, które zaistniało nie z winy obywatela lecz w wyniku łamania prawa przez administrację państwową. Jeżeli w sposób bezprawny z pogwałceniem różnych przepisów prawa obywatelowi Skarb Państwa zabrał jego mienie np.: bezprawne zabieranie zespołów pałacowo-dworskich, bezprawna konfiskata zbiorów malarstwa, księgozbiorów, przejęcie wkładów bankowych, bezprawne przejmowanie willi, kamienic, działek budowlanych itd., to obecnie gdy tenże obywatel wnosi sprawę sądową w celu odzyskanie swego mienia bądź uzyskania odszkodowania za nie, wówczas jest po raz drugi karany przez Państwo tym razem finansowo, gdyż musi ponieść dość duże koszty w formie opłaty sądowej. Inaczej sąd nie podejmie żadnej czynności na skutek pisma, od którego nie została uiszczona należna opłata - art. 1262 k.p.c. O ile sąd rozpatrujący sprawę nie zwolni go z tejże opłaty to według regulacji art. 13 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, sąd pobiera opłatę stosunkową wynoszącą od 5 % wartości przedmiotu sporu - do kwoty 100.000 zł (sto tysięcy). Nie wniesienie tej opłaty powoduje, że sąd nie uruchomi procedury sądowej. W trakcje procesu przy złożeniu apelacji, obywatel jest po raz trzeci karany finansowo gdyż musi uiścić w tej samej wysokości opłatę od apelacji Przy wniesieniu skargi kasacyjnej, ten sam obywatel jest po raz czwarty karany finansowo gdyż opłata skargi kasacyjnej jest opłatą stosunkową i może wynieść także 100.000 złotych. Natomiast gdy następuje wznowienie tej samej sprawy to procedura się powtarza i obywatel po raz piąty musi uiścić takąż samą opłatę od wniosku o wznowienie postępowania. Procedura ta dotyczy jednej i tej samej sprawy cywilnej i tego samego obywatela, który jako powód dochodzi swej krzywdy przed sądem polskim. Najczęściej przed sądem dochodzą swej krzywdy obywatele naszego kraju, którzy zostali bezprawnie ograbieni przez władze komunistyczne z całego swego majątku np. na podstawie dekretu o reformie rolnej czy dekretu z 26.X.1945 r tzw. dekretu Bieruta lub innych komunistycznych aktów prawnych. Wszyscy członkowie naszego stowarzyszenia doznali tego bezprawia na sobie. Nie jest wykluczone, że taką konstrukcję zaporowych wpisów sądowych opracowali wiele lat temu komuniści zważywszy, że Skarb Państwa jest całkowicie zwolniony z kosztów sądowych co jest sprzeczne z Konstytucją i stanowi nierówność traktowania podmiotów oraz jest rozwiązaniem całkowicie niesprawiedliwym społecznie. Rozwiązanie to jest rozwiązaniem chorym, moralnie nagannym, niesprawiedliwym i stanowi skuteczną barierę w dochodzeniu swej krzywdy przed polskim sądem powszechnym. Jest to rozwiązanie odpowiadające raczej państwu totalitarnemu i nie mające nic wspólnego z rozwiązaniami demokratycznymi. Stanowi skuteczną zaporę dla obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przed sądem powszechnym. Regulacje konstytucyjne w tym zakresie są jednoznaczne. Art. 77 ust. 2 stanowi: „Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw”. Art. 77 Konstytucji w ust. 1 stanowi: „Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej”. Obowiązujący każdego obywatela przepis art. 13 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w wielu przypadkach skutecznie zamyka drogę sądową wnoszącemu pozew i jest sprzeczny z art. 77 ust. 2 Konstytucji. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 czerwca 2007 r sygn I CSK 124/07 orzekł – przytaczam pełną tezę tego orzeczenia: „Sąd Najwyższy dopuścił możliwość zgłaszania wobec Skarbu Państwa roszczeń dotyczących wypłaty odszkodowania za szkodę, którą wyrządzoną na skutek wydania przepisów sprzecznych z aktualnie obowiązującą ustawą zasadniczą. Warunkiem uznania żądania za dopuszczalne jest jednak sprzeczność danej regulacji również z przepisami Konstytucji obowiązującej w chwili jej wydania”. Stowarzyszenie DEKRETOWIEC dysponuje wieloma przykładami spraw sądowych wnoszonych także przez swoich członków, ludzi najczęściej biednych ograbionych przez władze komunistyczne ze wszystkiego, których w tej chwili Państwo Polskie powtórnie karze finansowo poprzez wymierzanie wysokich wpisów sądowych co jest skutecznym instrumentem uniemożliwiającym dochodzenie swych roszczeń. Dysponujemy przykładami rezygnacji przez obywateli z procesów sądowych, wycofywanie złożonych pozwów gdyż nie mogli oni udźwignąć kosztów sądowych poprzez wpłacenie 60.000 czy 80.000 zł wpisu sądowego. Dysponujemy danymi, iż na wpis sądowy składają się całe rodziny tj drugie i trzecie pokolenie. W opracowanej przez Stowarzyszenie DEKRETOWIEC nowelizacji ustawy z dn. 28-go lipca 2005 r o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, zaproponowaliśmy rozwiązanie ażeby w sprawach gdzie Skarb Państwa z naruszeniem prawa wszedł w posiadanie mienia obywatela, tenże obywatel był zwolniony z obowiązku wnoszenia opłaty stosunkowej lub został objęty opłatą podstawową jednorazową wynoszącą 1.500 lub 2.000 zł, która by była opłatą ostateczną w toku całego przewodu sądowego począwszy od sądu I instancji do złożenia kasacji przed Sądem Najwyższym. Projekt powyższej nowelizacji złożony został w Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera, w obu największych klubach parlamentarnych w Sejmie, przeprowadzono kilkanaście spotkań z parlamentarzystami - bez widocznych rezultatów. Inaczej sprawę kosztów sądowych przeprowadzili działacze i politycy sejmowi z podziemia solidarnościowego działającego w okresie stanu wojennego w Polsce. Przeprowadzili oni w Sejmie nowelizację ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (nowelizację całkiem słuszną), uchwalając Ustawę z dnia 22 listopada 2002 r o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela (Dz. Ust Nr 233 poz 1955 z 2002 r). Ustawa ta wprowadziła nowelizację art. 10 pkt 6 ustawy z dn. 13 czerwca 1967 r o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Nowelizacja zwalnia od opłat sądowych wszystkie wnoszone pozwy, którymi dochodzono roszczeń za straty wynikłe z działalności organów Państwa podczas wprowadzonego stanu wojennego. Powyższa nowelizacja została przeniesiona do nowej ustawy z dn 28 lipca 2005 r o kosztach sądowych w sprawach cywilnych poprzez dodanie w art. 95 ust 1a przepisu: „Nie pobiera się opłat od pozwu o odszkodowanie, o którym mowa w art. 6 ustawy z dn. 22 listopada 2002 r o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela.” Jeżeli w czasie stanu wojennego w Polsce zabrano obywatelowi samochód, powielacz, maszynę do pisania, drukarkę a byłemu ambasadorowi Rurarzowi zabrano willę itd. (gdyż albo występował przeciwko stanowi wojennemu lub drukował ulotki i rozwoził je samochodem - były takie przypadki) to zgodnie z powyższą ustawą przysługuje mu odszkodowanie od Skarbu Państwa. Poszkodowany niezadowolony z wysokości odszkodowania (art. 6 ustawy) może wnieść powództwo do sądu powszechnego. Wniesienie takiego pozwu jest zwolnione od opłat sądowych na podstawie art. 95 ust 1a ustawy o kosztach sądowych. Natomiast wniesienie przez obywatela pozwu, któremu na podstawie dekretów komunistycznych czy innych sprzecznych z prawem decyzji zabrano: dom, mieszkanie, działkę gruntu, obrazy, meble, bibliotekę, zakład rzemieślniczy, aptekę itd. nie jest zwolnione od opłaty sądowej. Gdzie w tym przypadku jest zachowana w Polsce konstytucyjna równość obywatela. Konstytucja w art. 32 stanowi cyt: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”. Władze komunistyczne do 1989 r traktowały tych obywateli w tym naszych członków jako „wrogów ludu”. Dlaczego obecny Rząd jak i poprzednie traktują tych ludzi w taki sam sposób. W Warszawie szczególnie na peryferiach, na podstawie dekretu Bieruta bezprawnie zabierano ludziom oprócz domów mieszkalnych, place, jeziora, parki, łąki, grunt orny, lasy, żwirownie, działki budowlane itp. nieruchomości. Na przykład na podstawie dekretu o reformie rolnej Janowi Zamoyskiemu przejęto absurdalnie na cele reformy rolnej księgozbiór Klemensowski pochodzący z XVII i XVIII wieku liczący 12.233 woluminów. Dopiero Sąd Najwyższy wyrokiem SN CKN 393/97 zwrócił Janowi Zamoyskiemu ten księgozbiór. Obecny Rząd winien przynajmniej zapewnić obywatelom równe traktowanie przez organy władzy państwowej a nie dyskryminować tych obywateli, którzy sądownie próbują dochodzić swojej krzywdy, karząc ich powtórnie wysokimi opłatami finansowymi tylko za to, że organ Państwa rozpatrzy ich sprawę sądową. Czy to się komuś podoba czy nie, sytuacja taka stwarza aspekty kontynuacji bezprawia komunistycznego oraz aspekty prowadzenia na wzór komunistyczny walki Rządu ze społeczeństwem.
W związku z powyższym celowym - a także posunięciem społecznie sprawiedliwym byłoby przeprowadzenie dalszej małej nowelizacji art. 95 poprzez dodanie w art. 95 następnego ustępu - 1b, w ustawie o kosztach sądowych o następującej treści: - Nie pobiera się opłat od pozwu o odszkodowanie lub zwrot mienia przejętego przez władze komunistyczne z naruszeniem przepisów nacjonalistycznych: - Dekretu z dnia 26 października 1945 r o własności i użytkowaniu gruntów na terenie m. st. Warszawy. - Dekretu z dnia 6 września 1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej - Dekretu z dnia 12 grudnia 1944 r o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa Jak podała prasa w 2011 roku do sądów polskich wpłynęło ok. 13 mil. wnoszonych spraw. Natomiast powództwa w których podstawę stanowiłyby wymienione wyżej trzy dekrety komunistyczne nie przekraczałyby nawet 0.01 % wszystkich wnoszonych pozwów co nie miałoby żadnego znaczenia dla budżetu Państwa. Ponadto na bezprawiu i krzywdzie obywatela nie można budować budżetu Państwa Polskiego. Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z dnia 2 kwietnia 2001 r syg SK 10/00 orzekł: 1.- Na treść prawa do sądu w myśl art. 45 ust 1 Konstytucji oraz zgodnie z art. 14 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych i art. 6 ust 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, składają się w szczególności: prawo dostępu do sądu, tj prawo do uruchomienia procedury przed sądem. 2.- Treść art. 45 ust 1 Konstytucji jest niezależna od tego, w jaki sposób definiowane jest pojęcie sprawy na tle szczegółowych ujęć proceduralnych. Konstytucyjne gwarancje prawa do sądu obejmują wszelkie sytuacje, w których pojawia się konieczność rozstrzygania o prawach danego podmiotu w relacjach do innych równorzędnych podmiotów lub w relacji do władzy publicznej a jednocześnie natura danego stosunku prawnego wyklucza arbitralność rozstrzygnięcia o sytuacji prawnej podmiotu przez drugą stronę tego stosunku. 3. - Zakaz wyrażony w art. 77 ust 2 Konstytucji obejmuje swym zakresem, inaczej niż norma wynikająca a art. 45 ust 1, jedynie prawa i wolności gwarantowane konstytucyjnie. Ewentualne ograniczenia prawa do sądu ustanawiane przez ustawy zwykłe muszą uwzględniać kategoryczny zakaz zamykania drogi do sądu w zakresie dochodzenia konstytucyjnych wolności i praw, zatem wyłączenie drogi sądowej w sprawach związanych z naruszeniem tych wolności i praw, może być ustanawiane jedynie wprost w przepisach konstytucyjnych. 4.- Na gruncie art. 6 ust 1 Konwencji w odmienny sposób zagwarantowany jest dostęp do sądu w sprawach cywilnych i w sprawach karnych. W sprawach cywilnych oznacza on prawo do zainicjowania postępowania przed sądem; w sprawach karnych dotyczy ochrony prawnej osoby oskarżonej o czyn karalny, nie stanowi natomiast podstawy do wywodzenia praw pokrzywdzonego. Wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego -mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne (art. 190 ust 1 Konstytucji). Nie są zaskarżalne i nie istnieje żadna droga do odwołania się od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Każde orzeczenie jest wiążące dla wszystkich, zarówno dla osób fizycznych jak i podmiotów prawnych oraz rodzi obowiązek wykonania i przestrzegania. - Artykuł 77 ust 2 Konstytucji stanowi, że żadna ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw. Odnosi się to także do ustawy z dnia 28 lipca 2005 r o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. Ust. Nr 167 poz. 1398 ze zmianami).
Wnosimy o dokonanie przez Rząd RP przedstawionej wyżej nowelizacji ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Postulujemy o podjęcie w powyższym zakresie inicjatywy ustawodawczej przez obojętnie jaki klub parlamentarny, który by doprowadził do nowelizacji powyższej ustawy II. Dekret z dn 26 października 1945 r o własności i użytkowaniu gruntów na terenie m. st. Warszawy, zwany dekretem Bieruta. - Obowiązujący. - akt wymagający nowelizacji - żadna ekipa rządząca nie umie rozwiązać negatywnych skutków tego aktu - wydane przepisy w celu wykonania niektórych zapisów dekretu zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjna za sprzeczne z Konstytucją - dekret stanowi w dalszym ciągu podstawę prawną wydawanych decyzji administracyjnych co jest ewenementem w demokratycznej Europie Na wstępie należy podnieść, że dekret został napisany nieprofesjonalnym językiem prawniczym. Zawiera określenia nieostre i wieloznaczne. - Art. 1 dekretu określał jednoznacznie i ściśle jakie grunty położone na terenie m.st. Warszawy podlegają z mocy prawa przejęciu na rzecz Gminy m.st. Warszawy oraz uzależnił i powiązał w jednym przepisie prawnym cel przejęcia, któremu mają służyć przejmowane grunty z odjęciem prawa własności ale tylko do tych gruntów, które spełniają wyżej wymienione cele. Nie ulega wątpliwości, iż charakter prawny tego przepisu zawierał i wiązał dwa stany faktyczne. Pierwszy - wyeksponowany w przepisie art. 1 dekretu jako główny, tj. cel publiczny określający odbudowę i rozbudowę miasta, który determinował potrzebę wprowadzenia w życie drastycznej sankcji polegającej na odjęciu prawa własności do pewnego rodzaju gruntów mieszkańcom m.st. Warszawy i przeznaczenie ich na wymienione w tym przepisie cele publiczne. Drugi - Odejmujący prawo własności osobom fizycznym do wszelkich gruntów wymienionych w pkt 1 nadających się do przeprowadzenia odbudowy i rozbudowy miasta oraz przekazanie ich na własność Gminy m.st. Warszawy. Dekret z dnia 26 października 1945 r. nie zawierał definicji co należy rozumieć pod pojęciem „wszelkie grunty”, które przechodziły na własność Gminy m.st. Warszawy. Nie precyzował także pojęcia „ odbudowy i rozbudowy miasta” tj co podlega odbudowie i jak ją należy rozumieć architektonicznie czy planistycznie. Z uwagi na brak ustawowej definicji powyższych pojęć obowiązywało wówczas literalne brzmienie zapisu dekretowego. Obecnie z uwagi na przepis art. 7 Konstytucji (Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa) interpretacja normy prawnej musi podlegać wykładni ścisłej a nie rozszerzającej oraz wykładni celowościowej. Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy wielokrotnie w wydawanych orzeczeniach ustosunkowywały się do interpretacji przepisów nacjonalizacyjnych. W formie reprezentacji przytaczam wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 marca 1998 r. syg. III CKN 393/97, w którym SN orzekł, iż utrwalone jest już w orzecznictwie stanowisko , zgodnie z którym nie podlegają wykładni rozszerzającej przepisy pozbawiające prawa własności. Sąd Najwyższy w orzeczeniu tym przywołuje także stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w wyroku dnia 8 maja 1992 r. syg. III ARN 23/92, który wskazuje, że brak jest podstawy prawnej aby przepisy nacjonalizacyjne wyjaśniać w kierunku ograniczenia prawa własności w drodze wykładni rozszerzającej i to wbrew brzmieniu przepisu. Art. 1 dekretu określił ściśle tylko dwa cele dekretowe, tj. odbudowę i rozbudowę miasta. Jest to określenie ścisłe i wyczerpujące. Dekret nie zawiera i nie wymienia innych celów, którym miałyby służyć przejmowane grunty. Tak więc przejmowane grunty winny być klasyfikowane w oparciu tylko o te dwa cele a nie o żadne inne. Literalne brzmienie art. 1 dekretu jednoznacznie wskazuje, iż zawarta w nim norma prawna obejmuje jedynie przejęcie „wszelkich gruntów” i „właściwego ich wykorzystania” na odbudowę i rozbudowę miasta. Jest to dyspozycja ścisła, wyczerpująca i celowościowa. Nie może podlegać wykładni rozszerzającej ani jakiejkolwiek innej w tym wykładni czy interpretacji politycznej. W związku z powyższym określenie „wszelkie grunty” nie jest równoznaczne z określeniem „wszystkie grunty” na terenie m.st. Warszawy. Na terenie miasta oprócz „wszelkich gruntów”, które nadawały się pod odbudowę i rozbudowę miasta znajdowało się szereg innych gruntów, które nie nadawały się ani pod odbudowę ani na rozbudowę, i których nie można było przystosować na te cele. Przejęcie w wyniku zastosowania nieuprawnionej interpretacji rozszerzającej takich terenów jak: jeziora, groble, stawy, fosy, wąwozy, zabytkowe parki, żwirowiska, skwery, drogi, pagórki, rzeki, zabytkowe ruiny wpisane do rejestru zabytków, a także zabytkowe budowle, fortyfikacje itp. - było przekroczeniem zakresu przedmiotowego art. 1 dekretu poprzez zastosowanie całkowicie sprzecznej z brzmieniem tego przepisu interpretacji rozszerzającej. Nieuprawnionym także było przejęcie niezniszczonych domów mieszkalnych, willi, pałaców itp., które nie wymagały odbudowy i nie miały znaczenia dla rozbudowy miasta. Było to działanie wykraczające poza granice regulacji dekretowej i wynikało z pobudek czysto ideologiczno-politycznych zmierzających do pozbawienia osób fizycznych prywatnego mienia. Było bezprawiem, które obecnie nie sposób akceptować. W gestii Gminy m. st. Warszawy oraz w gestii Skarbu Państwa znajdują się do chwili obecnej tereny, które nie były określone w dyspozycji art. 1 dekretu i nie nadawały się na cele określone w art. 1 dekretu. Przejęty teren musiał służyć wyłącznie odbudowie i rozbudowie. Nie jest możliwa inna interpretacja. Nieuprawnionym było np. przejmowanie chłopskich gospodarstw rolnych położonych na obrzeżach miasta, które egzystują do dnia dzisiejszego. W 1945 r powstało w Warszawie Biuro Odbudowy Stolicy, którego szefem był architekt i urbanista Józef Sigalin, pierwszy powojenny naczelny architekt Warszawy. Na jego polecenie została sporządzona na podstawie lotniczych zdjęć fotograficznych mapa zburzonej Warszawy. ( Jeden egz. w posiadaniu Stowarzyszenia DEKRETOWIEC). Według mapy Sigalina stan zniszczenia miasta na 1945 r był następujący: enklawa miasta gdzie znajdowało się getto była zniszczona całkowicie. Ogólnie Śródmieście Warszawy było zniszczone w 73.3 %, natomiast Praga była zniszczona tylko w 16.2 %. Podobne znikome zniszczenia odniosły takie dzielnice jak Służewiec, Okęcie, Szczęśliwice, Włochy, Bielany, Bródno, Targówek, Grochów, Saska Kępa, Siekierki, Wilanów gdzie do dnia dzisiejszego stoją wille i domy posadowione jeszcze przez II wojną światową, w których mieszka drugie lub trzecie pokolenie właścicieli. Powyższe domy mieszkalne są posadowione przy ulicach wytyczonych jeszcze w XVIII i XIX wieku i ulice powyższe przebiegają w niezmienionym kształcie do dnia dzisiejszego za wyjątkiem oczywiście nowych osiedli. Dlatego też przejęcie tych nieruchomości na podstawie dekretu Bieruta nie miało żadnego znaczenia dla odbudowy i rozbudowy miasta - było nieuprawnione. Mieszkańcy tych budynków, które zostały wybudowane jeszcze przed II wojną światową przez ich ojców lub dziadków, nie są jednak właścicielami gdyż właścicielem tych nieruchomości jest Gmina na podstawie dekretu Bieruta, która jest także właścicielem gospodarstw rolnych. Przejęcie tych nieruchomości przez komunistów nastąpiło bez jakiejkolwiek podstawy prawnej z przekroczeniem zakresu przedmiotowego art. 1 dekretu z dn 26 października 1945 r Niezrozumiałe jest więc dlaczego Rząd nie może jednym aktem prawnym przywrócić prawo własności do tych nieruchomości w stosunku do których nie zaszły nieodwracalne skutki prawne, które znajdują się w takim samym stanie jak w chwili przejęcia i które nie zostały wykorzystane na cel przejęcia do dnia dzisiejszego. Na podstawie polskiego prawa cywilnego opisany wyżej stan faktyczny daje legitymację byłemu właścicielowi do żądania ochrony sądowej i wystąpienia z żądaniem wydania nieruchomości gdyż zgodnie z art. 222 § 1 kc w zw z art. 223 kc roszczenia właściciela nie ulegają przedawnieniu, jeżeli dotyczą nieruchomości przejętych bezprawnie przez Skarb Państwa. Jak wielką mentalność komunistyczną musiały posiadać dotychczasowe rządy oraz obecny Rząd, ażeby akceptować taki stan rzeczy. Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrując sprawę nie przyznania prawa własności czasowej do przejętego gruntu w wyroku z dnia 4 stycznia 1999 r syg. IV S.A. 135/98 orzekł. „Dekret z 1945 roku o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy miał charakter aktu służącego celom planistycznym a nie ekspropiacyjnym (wywłaszczeniowym). Wynika to z wyraźnego brzmienia art. 7 ust. 2 tegoż dekretu.” Powyższy wyrok potwierdza tylko, że wykorzystanie Dekretu Bieruta jako aktu służącego wywłaszczeniu obywateli z ich mienia było zwykłym bezprawiem komunistycznym. Uchwała Sądu Najwyższego z dn 21.03.2003 r syg III CZP 6/03 orzeka, cyt: „Uszczerbek majątkowy wynikły z niezaspokojenia uprawnienia do przyznania prawa wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy (własności czasowej, użytkowania wieczystego) gruntu objętego działaniem dekretu z 26.X.1945 r o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy, na skutek rażąco naruszającej prawo odmowy uwzględnienia wniosku złożonego na podstawie art. 7 tego dekretu, stanowi stratę w rozumieniu art. 361 § 2 kodeksu cywilnego i zarazem szkodę rzeczywistą w znaczeniu art. 160 k.p.a.” Sąd Najwyższy w uchwale z dn. 7 maja 2009 r sygn III CZP 19/09 orzekł, że dopuszczalny jest przelew wierzytelności o odszkodowanie za wydanie decyzji administracyjnej odmawiającej współwłaścicielowi tzw. gruntu warszawskiego ustanowienia wieczystej dzierżawy lub prawa zabudowy, która uznana została za wydaną z naruszeniem prawa. Ten okres bezprawia znalazł odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego, który określił, iż na skutek uwarunkowań politycznych i powszechnego bezprawia, nastąpiło w Polsce zawieszenie wymiaru sprawiedliwości i nie można było dochodzić roszczeń od Skarbu Państwa przed sądami polskimi. W orzecznictwie Sądu Najwyższego okoliczności powyższe kwalifikowane są jako działanie siły wyższej w rozumieniu art. 121 pkt. 4 kodeksu cywilnego, powodującej także zawieszenie biegu przedawnienia. - uchwała Sądu Najwyższego syg III CZP 76/96 z dn. 11 października 1996 roku - wyrok Sądu Najwyższego z dn 11 lutego 1997 r syg. II CKN 78/96 Obowiązująca od 17 października 1997 r Konstytucja RP w art. 236 i art. 241 dały Rządowi okres 2 lat na dostosowanie ustawodawstwa polskiego do regulacji konstytucyjnych a także do zgodności z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi. Żaden Rząd RP nie dostosował ustawodawstwa do wymogów konstytucyjnych i żaden Rząd RP nie znowelizował Dekretu z dn 26 października 1945 r i nie dostosował jego przepisów zarówno do Konstytucji jak i do art. 1 Protokołu Dodatkowego Pierwszego, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Przykłady żenujących absurdów utrzymywanych do chwili obecnej przez Państwo i Gminę m. st. W-wy związanych z przejęciem gruntów dekretem Bieruta W nieruchomości Królikarnia w Warszawie przy ul Puławskiej 113 A od XVIII wieku po dzień dzisiejszy znajduje się pięć jeziorek (duże oczka wodne) położone u podnóża 15 metrowej skarpy. Teren pod skarpą na skutek bijących tam od 300 lat stałych źródełek wody jest terenem podmokłym, grząskim zalesionym krzakami i drzewami. Skarpa jest przecięta dwoma 15 metrowej głębokości wąwozami biegnącymi po obu stronach pałacyku, które są połączone ze sobą fosą biegnącą przez teren Królikarni w kształcie podkowy. Całość pokrywa park od 1786 roku, który istnieje do chwili obecnej. Powyższe pięć jeziorek, dwa wąwozy, fosa i park od 1786 r zostały przejęte dekretem Bieruta na odbudowę miasta. Przedstawiciele Skarbu Państwa w gestii którego znajduje się ta nieruchomość, występując przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w sposób absurdalny i jednocześnie pozbawiony merytorycznego uzasadnienia prezentują stanowisko, że nieruchomość ta została zgodnie z prawem przejęta na podstawie przepisów dekretu Bieruta z dn 26.X.1945 r. Siła tych argumentów nadawałaby się raczej do wykorzystania w kapturowych procesach więziennych z lat 1940/50 niż w demokratycznym państwie. Na terenie Warszawy wszelkie wody poza rzeką Wisłą stanowiły 0.9 % wszystkich gruntów z ogólnej powierzchni 13.472 ha (dane powierzchniowe za rok 1939). Wszystkie one zostały przejęte - łącznie ok. 15 ha lustra wody - na odbudowę i rozbudowę miasta i do chwili obecnej znajdują się we władaniu Gminy lub Skarbu Państwa w tym pięć jeziorek w Królikarni. Jest to przykład absurdalnego bezprawia utrzymywanego do dnia dzisiejszego przez Państwo, które przejęcie 15 ha lustra wody przez komunistów na odbudowę i rozbudowę miasta, utrzymuje w mocy jako ważną czynność prawną. - Dekret Bieruta swym działaniem objął takie peryferyjne dzielnice miasta jak: Białołęka, Targówek, Bielany, Usynów itp. Na tym terenie 26 % gruntów to grunty rolne na których były i są prowadzone gospodarstwa rolne, które nie miały znaczenia i nie nadawały się do odbudowy i rozbudowy miasta Właścicielem tych gruntów jest Gmina m. st. Warszawy. Posadowione są na tych gruntach domy jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Przejęcie tych gruntów rolnych było kolejnym aktem bezprawia, które trwa do chwili obecnej. Jakie morale musiały reprezentować dotychczasowe rządy przez ostatni okres 22 lat ażeby nie przywrócić jednym aktem prawnym własności tych gospodarstw rolnikom byłym właścicielom. - Na podstawie dekretu Bieruta przejęto dwa cmentarze żydowskie w Warszawie. Cmentarz na Bródnie założony w roku 1780 na którym do wybuchu II wojny światowej pochowanych było ok. 300.000 osób. W okresie okupacji zdewastowany przez władze niemieckie, które z macew nagrobnych wyłożyły nawierzchnię ulicy Dworkowej w Warszawie. W latach 1950 władze miasta wykorzystały macowy nagrobne i inne elementy nagrobkowe do wyłożenia alejek i krawężników w warszawskim zoo. Dopiero w 2007 roku zarząd zoo odbył spotkanie z przedstawicielami Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie w sprawie zwrotu tych macew nagrobnych. Podczas remontu zoo macewy zostały wydobyte i przewiezione na cmentarz żydowski na Bródnie. Obecnie trwa postępowanie prowadzone przed Komisją Regulacyjną do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie w sprawie zwrotu cmentarza gminie żydowskiej. - Cmentarz żydowski na Woli przy ul Okopowej, drugi co do wielkości w Polsce. W latach 1950 władze stolicy planowały przeprowadzenie przez sam środek cmentarza nowo-projektowaną ulicę. W projekcie było przewidziane usunięcie ok. 5.500 grobów. Na skutek braku funduszy projekt ten zarzucono. W ten sposób cmentarz przetrwał do dnia dzisiejszego. Cmentarz jest czynny, rocznie odbywa się na nim kilkadziesiąt pochówków. - Z inicjatywy Bolesława Bieruta (i przez niego podpisany) został wydany w dn. 25 czerwca 1946 r dekret o ogródkach działkowych Dz Ust Nr 54 poz 208 z 1946 r. Według art. 2 i art. 9 ust 2 tego dekretu, ogródki działkowe miały być tworzone w granicach miasta. Na cele ogródków działkowych zostały przeznaczone grunty „które stanowią własność gminy” (art. 7). W związku z powyższym część gruntów przejętych na podstawie dekretu z dn 26.X.1945 r z przeznaczeniem na odbudowę stolicy, została przeznaczona pod urządzanie ogródków działkowych. Przydział ogródka działkowego w Warszawie do 1948 roku nadawały Komitety PPR (Polskiej Partii Robotniczej) a po kongresie zjednoczeniowym w 1948 r - PZPR. Sytuacja taka doprowadziła do tego, iż obecnie w Warszawie istnieje 190 ogródków działkowych, których łączny obszar wynosi 1200 hektarów powierzchni gruntu (tysiąc dwieście) a więc więcej niż powierzchnia całej dzielnicy Śródmieście. Jest to grunt, który został w przeważającej części zabrany osobom fizycznym na odbudowę miasta bez żadnego odszkodowania, nie przeznaczony na cel przejęcia i którego obecne „państwo prawa” ani myśli zwracać osobom, którym go odebrano ani nie myśli wypłacać jakiegokolwiek odszkodowania. Ogródki te produkują owoce i warzywa zawierające niespotykane w skali światowej i przekraczające wielokrotnie wszelkie dopuszczalne normy, różne związki chemiczne w tym związki ołowiu i praktyczne całą tablicę Mendelejewa. Jak wielokrotnie donosiła prasa jest to dla zdrowia ludzi czynnikiem rakotwórczym. Jako przykład można przytoczyć ogród działkowy położony u zbiegu ulic Al. Niepodległości i ul. Odyńca a więc w samym sercu Mokotowa, obok którego ulicami tymi w ciągu doby przejeżdża tysiące samochodów wypluwając z rur wydechowych kilogramy związków chemicznych. III. Akcja „Rugów Warszawskich” zapoczątkowana przez byłego Prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku oparta o Dekret Bieruta z 26 października 1945 r , która jest kontynuowana przez władze miasta do chwili obecnej. Sama nazwa „Rugi Warszawskie” została nadana tej akcji przez prasę, gdyż były Prezydent Miasta st. Warszawy podjął takie czynności w stosunku do obywateli Warszawy, których nie odważył się podjąć nawet Bolesław Bierut. Pewna część mieszkańców Warszawy pokrzywdzona dekretem Bieruta, która zamieszkuje do chwili obecnej w domach jednorodzinnych czy willach, pobudowanych jeszcze przez ich ojców czy dziadków, posadowionych na niewielkich działkach w dzielnicach peryferyjnych, a których rodziny mieszkają tam od okresu dwudziestolecia międzywojennego, zaczęła składać wnioski do sądów powszechnych o zasiedzenie nieruchomości. Zgodnie z regulacją art 172 k.c. posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem (właścicielem jest Miasto Warszawa), nabywa jej własność jeżeli posiada nieruchomość w dobrej wierze nieprzerwanie przez lat 20 jako posiadacz samoistny. Jeżeli posiadacz nieruchomości nabył posiadanie w złej wierze, wówczas nabywa jej własność po okresie lat 30. W tych konkretnych przypadkach posiadacze mieszkali i mieszkają na rodzinnej ojcowiźnie przez okres 60 lub 70 lat. Władanie taką nieruchomością posiadało cechy władania samoistnego a nie zależnego. Każdy władał nieruchomością jako właściciel. Wola władztwa nie była ukrywana. Przeprowadzano remonty tych domów tak jak remont przeprowadza właściciel. Zakres posiadania był i jest pełny i dotyczy zarówno budynku jak i działki. Posiadanie nie traci cechy samoistności wskutek tego, że posiadacz wie, że nie jest właścicielem, jeżeli sprawuje posiadanie tak jakby był właścicielem. Zapoczątkowana przy pomocy kilku prawników akcja składania do sądów wniosków o zasiedzenie przez mieszkańców Warszawy, powinna być entuzjastycznie przyjęta przez władze miasta. Zasiedzenie poprzez wyrok sądowy wykluczał cały proces opracowywania ustawy reprywatyzacyjnej, (dotychczas opracowano 18 takich projektów), wykluczał prowadzenie postępowań administracyjnych o zwrot nieruchomości, rozpatrywanie wniosków odszkodowawczych, procesów sądowych itd. Oceniamy, że 40 % złożonych wniosków dekretowych o zwrot lub odszkodowanie, można by było zakończyć z uwagi na orzeczenia sądowe o zasiedzeniu nieruchomości. Obecnie rozpatrywanych jest w Warszawie 17.000 złożonych wniosków dekretowych. W ten sposób władze miasta pozbyłyby się kłopotów w stosunku do takich części miasta jak: Służewiec, Okęcie, Szczęśliwice, Włochy, Bielany, Bródno, Targówek, Grochów, Saska Kępa, Siekierki, Wilanów. W ten sposób rozwiązano by „bezboleśnie” i to bez kosztów wielką część bezprawia, które dotknęło mieszkańców Warszawy przy wprowadzeniu dekretu Bieruta, a z którym to dekretem i jego skutkami żaden Rząd RP ani żaden Prezydent m. st. Warszawy nie umie sobie poradzić. Wiele z tego tytułu spraw odszkodowawczych było już przedmiotem rozpoznania przed Międzynarodowym Trybunałem w Strasburgu. Setki tysięcy złotych Rząd RP wypłacił dotychczas obywatelom. Autor niniejszego opracowania Prezes Stowarzyszenia DEKRETOWIEC i jego rodzina, wygrali cztery procesy skierowane przeciwko Państwu Polskiemu przed Międzynarodowym Trybunałem w Strasburgu, w których Trybunał zasądził na ich rzecz ponad 100.000 zł. Kwota powyższa została już im wypłacona. Wszystkie cztery sprawy dotyczyły roszczeń związanych ze skutkami wprowadzenia dekretu Bieruta. Nadmieniamy, że sprawy przed tym Trybunałem w Strasburgu toczą się do chwili obecnej, gdyż obecny Rząd także nie wie jak rozwiązać roszczenia powstałe w wyniku działania dekretu Bieruta z 1945 r, który jest nadal obowiązującym aktem prawnym - co zakrawa raczej na żart kabaretowy niż na akt obowiązującego prawa.
- Reakcja ówczesnego Prezydenta m. st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego na składane wnioski o zasiedzenie była natychmiastowa. Nawet Bolesław Bierut nie wymyśliłby lepszej metody torpedowania inicjatywy pokrzywdzonych. Zaangażował on ok. połowy urzędników urzędu miasta do pisania pism imiennych skierowanych do mieszkańców Warszawy, w których zażądał od każdego adresata wydania użytkowanego domu i działki na rzecz miasta. Pisma były kierowane zarówno do osób, które wniosły wnioski o zasiedzenie jak i do innych osób, które w dalszym ciągu mieszkały w domach wybudowanych przez swoich rodziców czy dziadków na terenie Warszawy. Wydanie użytkowanej nieruchomości w której rodziny byłych właścicieli mieszkają od 60 czy 70 lat, miało nastąpić aktem notarialnym albo poprzez pisemne zrzeczenie się własności i użytkowania. W przypadku odmowy Miasto groziło skierowaniem sprawy na drogę sądową. Do biegu zasiedzenia stosuje się przepisy o biegu przedawnienia roszczeń (art. 175 kc). Odesłanie to odnosi się do art. 121-124 kc. Obok pozwu o wydanie nieruchomości, uznanie roszczenia przez osobę do której zostało skierowanie pismo stanowi kolejną przyczynę przerwania przedawnienia. Uznanie roszczenia może nastąpić w trzech różnych formach tj uznanie właściwe, poprzez ugodę i uznanie niewłaściwe. Miasto wykorzystało wszystkie trzy formy. Z polecenia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wysłano wówczas ok. 3.000 takich pism (trzy tysiące). Następnie zgodnie z zapowiedzią gdy odpowiedzi były negatywne lub odpowiedzi w ogóle nie były nadsyłane, skierowano do różnych sądów ok. 3.000 pozwów o wydanie nieruchomości przez byłych właścicieli lub ich następców prawnych. Nawet Bolesław Bierut nie odważył się odbierać fizycznie właścicielom, ich dotychczasowych domostw i nie wyrzucał ich na bruk. Stowarzyszenie DEKRETOWIEC posiada dość obszerną dokumentację tej akcji. Rozprawy sądowe kończyły się w sposób różny. Niektóre sprawy miasto przegrywało, część spraw została zawieszona z uwagi na toczące się postępowania administracyjne lub z innych przyczyn, część spraw miasto wygrało, natomiast niektóre sprawy ciągną się do dnia dzisiejszego.
W formie reprezentacji - zamieszczamy streszczenie tyko jednaj sprawy sądowej skierowanej przez Miasto Stołeczne Warszawa przeciwko Wiesławie Molenda zam ul. Dubieńska 22, 04-331 W-wa. W dniu 29 lipca 2005 r Miasto Stołeczne Warszawa wnosi pozew do Sądu Okręgowego Warszawa Praga, Wydział II Cywilny - przeciwko pozwanej Wiesławie Molenda zam ul. Dubieńska 22, 04-331 Warszawa. Sprawa otrzymuje sygn. II C 621/05. Pozew o wydanie nieruchomości - wnosi: nakazanie stronie pozwanej wydania stronie powodowej nieruchomości położonej w Warszawie przy ul. Dubieńskiej 22 oznaczonej jako działka ew. nr 52 w obrębie 3-04-12 o pow. 364 m kw. Ponadto zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania, nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności, zwolnienie powoda z opłaty sądowej. Strona powodowa (Miasto Stołeczne Warszawa) swoje prawa własnościowe opiera na postanowieniach art. 1 dekretu z dnia 26 października 1945 r o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy (t. zw. dekret Bieruta). W dniu 30 maja 2006 r Sąd Okręgowy Warszawa Praga wydaje wyrok w tej sprawie którym oddala powództwo Miasta Stołecznego Warszawy przeciwko Wiesławie Molenda o wydanie nieruchomości. Streszczenie wyroku - Sąd ustalił, że sporna nieruchomość była własnością rodziców pozwanej, którzy nabyli działkę o pow 364 m kw. w 1932 r. W 1934 r wybudowali na niej dom mieszkalny składający się z dwóch pokoi, kuchni i ganku. Pozwana ma 69 lat, mieszkała w nim od urodzenia do chwili obecnej jest emerytką. Nie ma innego lokalu i nie ma możliwości wyprowadzenia się. Jest poważnie chora oraz cierpi na nadciśnienie. Nieruchomość objęta została działaniem przepisów dekretu z dn 26 października 1945 r. Wystąpienie z roszczeniem windykacyjnym przez powoda jest działaniem sprzecznym ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem przysługującego mu prawa własności gruntu i stoi w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Dekret z 1945 r wywołał z mocy samego prawa skutek w postaci odebrania własności gruntów warszawskich i przyznania ich Gminie w celu odbudowy i rozbudowy stolicy Uzasadnienie prawne oddalenia przez sąd powództwa Miasta Stołecznego Warszawy Art. 1 dekretu stanowi dyrektywę wykładni celowościowej wszystkich jego przepisów. W powiązaniu z art. 140 k.c. uprawnieniem właściciela do korzystania z przedmiotu własności zgodnie ze społeczno-gospodarczym jej przeznaczeniem daje on miastu stołecznemu Warszawa, prawo do korzystania z gruntu w celu odbudowy i rozbudowy stolicy. Kontekst historyczny jednoznacznie wskazuje, że cel dekretu był doraźny a jego rozwiązania podyktowane wyłącznie potrzebami odbudowania zniszczonej stolicy. W takim i tylko w takim celu odebrano własność. Tylko takie wykorzystanie prawa przez Miasto Stołeczne Warszawa jest zgodne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem własności. Próba użycia własności nabytej tą szczególną drogą do innych celów jest jaskrawym nadużyciem prawa a nie jego wykonywaniem i jako taka nie podlega prawnej ochronie na podstawie przepisu art. 5 k.c. w związku z art. 140 k.c. Powód w procesie nie wykazał, ani nawet nie wysunął twierdzenia, że jego roszczenie windykacyjne ma służyć wykonywaniu własności zgodnie z jej społeczno-gospodarczym przeznaczeniem t.j. w celu odbudowy i rozbudowy stolicy. - Koniec wyroku. Zarówno powyższy wyrok sądowy jak i wniesione powództwo wraz z wszystkimi załącznikami jest w posiadaniu Stowarzyszenia DEKRETOWIEC i istnieje możliwość zapoznania się w każdej chwili z tymi dokumentami. Dlaczego obecna Prezydent Miasta St. Warszawy nie wycofa z sądów wniesionych przez swego poprzednika pozwów sądowych, tego nikt nie rozumie. Opisana wyżej sprawa sądowa to jedna wielka kompromitacja zarówno władzy samorządowej jak i państwowej. Wystąpienie do sądu z powództwem o odebranie starej schorowanej kobiecie domu składającego się z dwóch pokoi, kuchni i ganku pobudowanego przez jej rodziców w 1934 r na działce o pow 364 m. kw. i taką nieruchomością według ówczesnego Prezydenta Miasta St. Warszawy miasto miało powiększyć swe zasoby własnościowe pomimo, iż jest sprawą oczywistą, że działka ta nie została przeznaczona przez 60 lat ani na odbudowę ani na rozbudowę miasta a więc została przejęta bezprawnie - świadczy o kompletnym upadku moralnym osób podejmujących decyzję w tej sprawie. Dopiero Sąd Okręgowy wykazał bezsens zgłaszania tych żądań. Sprawa ta wskazuje, że rozwiązanie spraw własnościowych w Warszawie przynajmniej w opisanym zakresie, nie pociąga żadnych wydatków z budżetu Państwa, co jest stałym pretekstem nie podejmowania w tej dziedzinie przez kolejne rządy żadnych posunięć prawnych. Będziemy zabiegali o nowelizację przez Sejm dekretu z dn 26.X.1945 r. IV. Potrzeba nowelizacji art. 7 ustawy z dn 6 lipca 2001 r o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju ( Dz Ust. z 2001 r Nr 97 poz 1051 ze zm.) ewentualnie istnieje potrzeba wykładni dokonanej przez Sąd Najwyższy dot. zakresu stosowania tego przepisu. Wstępne wprowadzenie Zagadnienie niniejsze nabiera w Polsce coraz większego wymiaru. Obecnie przed różnymi sądami w kraju rozpatrywanych jest kilkadziesiąt powództw, których podstawą roszczenia jest art. 7 ustawy z dn 6 lipca 2001 r. Żadna z dotychczas wniesionych spraw nie była przedmiotem rozstrzygania przed Sądem Najwyższym. W ostatnim okresie do Sądu Najwyższego wpłynęła pierwsza sprawa w wyniku wniesionej skargi kasacyjnej. Roszczenia dotyczą przejętych przez Państwo lasów zarówno tzw. lasów chłopskich, małych enklaw o pow. kilku czy kilkunastu ha. jak i lasów o powierzchniach dużych. Charakter roszczeń oraz charakter prawny całego zagadnienia jest bulwersujący, stawia obecny Rząd RP w charakterze autentycznego pasera czerpiącego zyski z dokonanego bezprawia komunistycznego. Według posiadanego rozeznania środowiska osób wnoszące niniejsze powództwa, gdy nie uzyskają satysfakcjonujących ich orzeczeń przed sądami polskimi, będą wnosiły skargi do Międzynarodowego Trybunału w Strasburgu przeciwko Polsce.
Zagadnienia prawne - podstawa roszczeń. Art. 7 Dekretu PKWN z dn 12 grudnia 1944 r o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa stanowił, że ten kto udaremnia lub utrudnia ewentualnie nawołuje do czynów skierowanych przeciwko przejęciu lasów lub czyny takie publicznie pochwala - podlega karze więzienia lub karze śmierci. Wielu właścicieli lasów siedziało wówczas w więzieniu, wielu UB zamordowało jako obszarników „wrogów ludu”, jak np. Adama Krasińskiego, któremu po zamordowaniu przejęto 1400 ha lasów oraz zespół pałacowo-parkowy składający się z pałacu, parku, stawów a który nie podlegał przejęciu na podstawie przepisów dekretu o reformie rolnej. Państwo sprzedało następnie ten zespól pałacowy osobie fizycznej osiągając korzyść z tego dosłownego rozboju. Komuniści przejęli także tzw. „lasy chłopskie” tj lasy kilkuhektarowe 5-7 ha oczywiście bez żadnego odszkodowania. Przepis ten obowiązywał do dnia 1 stycznia 1970 roku tj do dnia wejścia w życie kodeksu karnego. Do tej daty wszystkie lasy zostały przejęte przez Państwo, które nimi administruje i czerpie zyski do chwili obecnej. Te fakty powszechnie znane i opisywane obecnie w literaturze nie wymagają dowodu - art. 228 § 1 kpc. Powszechnie znane fakty zbrodni komunistycznych w tym zakresie zwalniają strony i sąd od obowiązku ich dowodzenia. Sąd Najwyższy uznał ten okres do 1989 roku za okres bezprawia oraz okres w którym istniało w Polsce zawieszenie wymiaru sprawiedliwości. W trzech orzeczeniach SN orzekł, iż na skutek uwarunkowań politycznych i powszechnego bezprawia, nastąpiło w Polsce zawieszenie wymiaru sprawiedliwości i nie można było dochodzić roszczeń od Skarbu Państwa przed sądami polskimi. W orzecznictwie Sądu Najwyższego okoliczności powyższe są kwalifikowane jako działanie siły wyższej w rozumieniu art. 121 pkt 4 kodeksu cywilnego, powodującej także zawieszenie biegu przedawnienia. Natomiast wraz ze stanem wojennym wprowadzonym w kraju, okres ten trwał do 1989 roku. - Uchwała Sądu Najwyższego sygn III CZP 76/96 z dn 11 października 1996 r - Wyrok Sądu Najwyższego z dn 11 lutego 1997 r syg II CKN 78/96 - Uchwała Sądu Najwyższego z dn 10 marca 1992 r syg III CZP 10/92 Przepis komunistyczny, sprzeczny z ówczesną konstytucją, każący śmiercią także za samą krytykę przejmowania lasów przez Państwo, biorąc pod uwagę prawomocne orzeczenia Sądu Najwyższego o zawieszeniu wymiaru sprawiedliwości w Polsce w tamtym okresie skutkuje tym, iż fakt przejęcia lasów pod groźbą śmierci wypełnia dyspozycję rozboju i wymuszenia rozbójniczego (art. 280 i 282 kk) zarówno w obecnym ustawodawstwie jak i w ustawodawstwie powojennym. Przejęcie lasów dokonane przez Państwo pod groźbą przemocy i zamachu na życie człowieka, czyli rozboju czy też wymuszenia rozbójniczego jest z mocy prawa bezwzględnie nieważne. Nie wywołuje żadnych skutków w sferze cywilnoprawnej. Nie przenosi własności lasu z osoby cywilnej na rzecz Państwa zważywszy na ostateczne i prawomocne orzeczenia Sądu Najwyższego, iż w tamtym okresie istniało w Polsce zawieszenie wymiaru sprawiedliwości. Obok sankcji nieważności istnieje także po stronie pokrzywdzonej legitymacja do wniesienia roszczenia windykacyjnego o zwrot nieruchomości leśnej. Zgodnie z art. 222 kc w związku z art. 223 kc, roszczenia właściciela jeżeli dotyczą nieruchomości, nie ulegają przedawnieniu. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 27.04.1994 r syg III CZP 54/94 orzekł cyt. Tezę: „Dopuszczalne jest badanie przez sąd w procesie o usunięcie niezgodności między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym, czy Skarb Państwa stał się z mocy prawa właścicielem lasów i gruntów leśnych na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dn 12 grudnia 1944 r przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa.” Natomiast wyrok Sądu Najwyższego z dn 4 sierpnia 2008 r syg IV CSK 226/08 orzeka: „ Las, który przed 1.09.1939 rokiem został podzielony na parcele nie większe niż 25 ha, nie przechodził z mocy prawa na własność Skarbu Państwa. Właściciele lub ich spadkobiercy mogą żądać wydania bezprawnie przejętej nieruchomości.” Lasy do 25 ha o których orzeka powyższy wyrok Sądu Najwyższego były to przede wszystkim lasy chłopskie, które stanowiły na tej biednej polskiej wsi jakiś zasób materialny dla właściciela. Zostały one przez komunistów przejęte na równi z lasami o większej powierzchni pomimo, że przepisy dekretu z dn 12 grudnia 1944 r nie przewidywały przejmowania ich na rzecz Skarbu Państwa. Obecny Rząd RP przejmując na własność Państwa po poprzednich rządach 9 mil. ha lasów, które w większości zostały zabrane osobom prywatnym za pomocą gwałtu i przemocy, powinien wiedzieć, że zostały przejęte w sposób bezwzględnie nieważny, co wypełnia dyspozycję art. 292 kodeksu karnego i stanowi paserstwo nieumyślne oraz, że jest przestępstwem ciągłym. Od wielu lat corocznie Rząd sprzedaje drewno z przejętych lasów. W ubiegłym roku Rząd sprzedał pochodzące z polskich lasów 33 miliony metrów sześciennych drewna a w 2012 r planuje sprzedać 34 miliony. (Rzeczpospolita z dn 10 marca 2011 r). Stanowi to całkowite świadome paserstwo i jako takie jest dokonywane jako przestępstwo ciągłe. Drewno w Polsce sprzedawane jest wyłącznie na przetargach. Najczęściej kupują je zagraniczne firmy. Sprzedaż następuje na przetargach otwartych i zamkniętych. - Średnia cena w 2010 r drzewa tartacznego, sosny, kłody za 1 m3 wyniosła - 344 zł - W roku 2010 w Polsce sprzedano 33.7 miliona metrów sześciennych drewna. Sprzedaż 1 miliona metrów sześciennych przynosi zysk - 344.000.000 zł Sprzedaż 33 milionów metrów sześciennych - zysk 11.352.000.000 zł. (jedenaście miliardów trzysta pięćdziesiąt dwa miliony) Według wypowiedzi Z-cy Dyr. Generalnego Lasów Państwowych pana Tomasza Wójcika podaż drewna w Polsce zwiększa się co roku od 400 - 500 tys. metrów sześciennych. Wyliczenie powyższe jest zaniżone gdyż obecnie ceny drewna iglastego przekroczyły 400 zł za 1 m3. W miesiącu wrześniu i październiku 2010 r. ceny sosny utrzymywały się na poziomie 400 zł a w listopadzie wynosiły 440 zł za 1 m 3. Powyższe obiektywnie wyliczone zyski Skarbu Państwa osiągane tylko ze sprzedaży drewna w tym z lasów przejętych bezprawnie osobom fizycznym bez żadnego odszkodowania pod groźbą utraty życia, pomnożone przez okres 4 lat obecnych rządów i pomnożone przez okres następnych 4 lat, daje kwotę kilkudziesięciu (70 - 80) miliardów złotych. Natomiast nikt nie obliczył zysków Państwa za okres 20 lat wstecz. Wyliczenie powyższe nie odejmuje kosztów uzyskania tych przychodów. Kosztów takich nie odlicza się także złodziejowi, który ukradł samochód i przez rok ponosił koszty kupowania do niego benzyny. Ponadto jak podała Rzeczpospolita z dn 22.07.2011 r Rząd przystąpił do intensywnej sprzedaży ziemi ornej. Sprzedano już 51.000 ha. Budżet otrzyma w tym roku z tego tytułu 2.5 miliarda zł. Pozostanie jeszcze do sprzedaży ponad 2 miliony ha ziemi, w tym w większości odebranej osobom fizycznym w ramach reformy rolnej. Jeżeli nie można przeznaczyć odebranej ziemi na cel przejęcia, to winna być zgodnie z art. 136 i 137 ugn. zwrócona dawnemu właścicielowi a nie sprzedawana. Trybunał Konstytucyjny już raz orzekł (wyrok z 19 maja 2011 r syg SK 9/08), że art. 216 ugn. który także wyklucza zwrot ziemi przejętej na podstawie dekretu o reformie rolnej, jest niezgodny z Konstytucją RP. Powtórne zaskarżenie tego przepisu do TK w oparciu o dekret z 12 grudnia 1944 r. przyniesie takie samo orzeczenie. Nawet komuniści nie odważyli się odebranej ziemi na cele reformy rolnej, sprzedawać na wolnym rynku. Za powyższe kwoty Rząd może śmiało rozwiązać wszystkie roszczenia reprywatyzacyjne w tym roszczenia Ziemian, którzy nie domagają się zwrotu ziemi ornej rozparcelowanej wśród chłopów ale domagają się zwrotu zespołów pałacowo parkowych i dworsko parkowych oraz lasów. Rząd jest głuchy na te żądania. Można też rozwiązać roszczenia Dekretowców, którym oprócz domów przejęto na terenie W-wy także place budowlane, gospodarstwa rolne, nieuszkodzone kamienice, wille, ogródki przydomowe, lasy, jeziora itp. Dodatkowo kompromitujący Rząd jest fakt, że kwoty osiągane ze sprzedaży tego drewna nie są przeznaczane na odszkodowania dla byłych właścicieli lub osób rodzin , które zostały po prostu zamordowane lub wtrącone do więzienia, ewentualnie pod groźbą utraty wolności lub utraty życia ograbieni z takich nieruchomości jak lasy. Obecny Rząd jak i poprzednie, w dalszym ciągu czerpie zyski z komunistycznych zbrodni tj morderstw, grabieży, wymuszeń rozbójniczych itp. i nic nie robi ażeby tym ludziom przyznać jakieś zadośćuczynienie. Jest to działanie moralnie naganne cechujące ludzi zdeprawowanych nie mających żadnego poczucia sprawiedliwości, którzy wykrętnie twierdzą, że nie ma na te cele pieniędzy w budżecie. - Zwrot bezprawnie zagrabionego lasu poprzedniemu właścicielowi nic nie kosztuje. Skarb Państwa uznał roszczenia osób fizycznych dot lasów dopiero w art. 7 ustawy z dnia 6 lipca 2001 r o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju. (Dz Ust Nr 97 poz 1051 z 2001 r), który to przepis uznaje roszczenia m. in. byłych właścicieli lasów i stanowi o wypłaceniu im z budżetu państwa rekompensat pieniężnych. Przepis art. 7 powyższej ustawy stanowi, że roszczenia byłych właścicieli i ich następców prawnych będą zaspokojone w formie rekompensat pieniężnych wypłacanych z budżetu Skarbu Państwa na podstawie odrębnych przepisów. Przepis powyższy jednoznacznie formułuje trzy zagadnienia: 1. Z budżetu państwa należą się rekompensaty pieniężne m. in. za przejęte lasy. 2. Rekompensaty te będą wypłacane nie na podstawie przepisów ustawy z dnia 6 lipca 2001 r lecz na podstawie odrębnych przepisów. 3. Przepis powyższy nie formułuje obowiązku wydania jakiegoś nowego aktu normatywnego na podstawie, którego mogły by być wypłacane powyższe odszkodowania a także sama ustawa z dnia 6 lipca 2001 roku nie zawiera żadnej delegacji do wydania takiego aktu wykonawczego - w związku z tym sformułowanie „odrębne przepisy” może się tylko odnosić do przepisów obowiązującego kodeksu cywilnego. Na inną interpretację tego przepisu ustawowego nie pozwala art. 7 Konstytucji, który stanowi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. W związku z tym nie jest dopuszczalna żadna interpretacja rozszerzająca przepisu art. 7 powyższej ustawy i np. twierdzenie, że przedmiotowe odszkodowania będą wypłacane na podstawie przyszłych przepisów wykonawczych itp. Zwracamy uwagę, że obowiązek wydania przepisu wykonawczego musi być wyrażony w sposób jednoznaczny w nadrzędnych aktach prawnych tj w Konstytucji lub ustawie. W przedmiotowej ustawie brak jest takiego przepisu. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 grudnia 2007 sygn I CSK 273/07 orzekł, iż obowiązek wydania aktu normatywnego formułuje jednoznacznie Konstytucja lub ustawa natomiast cyt: „Obowiązek taki nie może być wprowadzony w drodze wykładni dokonywanej przez Sąd”. Konkludując należy przyjąć, że nie można stosować interpretacji rozszerzającej tego co nie zostało zapisane w ustawie, inne działanie skutkuje naruszeniem Konstytucji. Diametralnie sprzecznie z powyższym wyrokiem Sądu Najwyższego jest orzeczenie, które zapadło w ostatnim czasie w Sądzie Okręgowym w Warszawie a według którego przepis art. 7 ustawy z dn 6 lipca 2001 r. jest przepisem stanowiącym zapewnienie ustawodawcy zaspokojenia roszczeń obywatela w niewiadomej przyszłości - co w polskim systemie legislacyjnym jest niedopuszczalne. Zgodnie z regulacją art. 361 §1 i §2 kodeksu cywilnego istnieje obowiązek naprawienia szkody, która wynikła z następstwa działania lub zaniechania a obowiązek ten obejmuje straty, które poszkodowany poniósł. W państwie Niemieckim w okresie bezprawia hitlerowskiego w 1935 r uchwalono tzw. ustawy norymberskie „O obywatelstwie Rzeszy” i „O ochronie czci i krwi niemieckiej”. Na podstawie tych ustaw rozwiązywano małżeństwa mieszane, w których jednym z małżonków było pochodzenia żydowskiego, wtrącano ich do więzienia a majątek przechodził na własność Rzeszy. Po wojnie oba państwa niemieckie w swych parlamentach uchyliły te ustawy i odcięły się od tych zbrodniczych aktów. W okresie bezprawia komunistycznego w Polsce uchwalono wiele zbrodniczych aktów prawnych, skierowanych przeciwko osobom tzw. „wrogom ludu”, które posiadały jakieś dobra materialne. Były to: dekret o reformie rolnej, dekret o przejęciu lasów, dekret Bieruta o przejęciu całego miasta co stanowiło i stanowi ewenement w skali światowej, dekret o nacjonalizacji przemysłu itd. Po upadku komunizmu w 1989 r żaden Rząd RP a także i obecny nie odciął się i nie uchylił tych zbrodniczych aktów, a wręcz przeciwnie obowiązują one w systemie prawnym państwa, natomiast obecny Rząd RP czerpie zyski z tych aktów bezprawia i to zyski olbrzymiej wartości. Zgłaszane organom Państwa - Ministrowi Skarbu roszczenia z art. 7 ustawy z dn 6 lipca 2001 r są kierowane decyzjami Ministra do dochodzenia ich przed sądem powszechnym. Sądy z kolei stosują różną wykładnię tego przepisu jak np.: rekompensata nie jest odszkodowaniem ?, przepis art. 7 jest przepisem blankietowym, przepis art. 7 jest jedynie deklaracją ustawodawcy na przyszłość, przepis ten nie stanowi podstawę roszczenia. W rezultacie pozwy są oddalane. Dowolność interpretacyjna przepisu art. 7 stosowana przez sądy wskazuje, że przepis wymaga nowelizacji przeprowadzonej przez Sejm RP nowelizacji, która powinna wprowadzić jasną i precyzyjną wykładnię tego przepisu. Sprawy dot. lasów są typowe dla polskiego sądownictwa utrzymywania kierunku orzekania polegającego na utrwalaniu bezprawia komunistycznego w Polsce. - Orzeczenia, iż określenia „rekompensata” nie jest „odszkodowaniem”, które to określenie zawiera kodeks cywilny jest niezrozumiałe. Rekompensata jest synonimem określenia -odszkodowanie. Słownik Wyrazów Obcych i Zwrotów Obcojęzycznych autorstwa prof. Władysława Opalińskiego podaje: rekompensata odszkodowanie; wyrównanie, wynagrodzenie strat, szkód, trudów, przykrości itp. - Orzeczenie Sądu Najwyższego syg. I CR 53/68 z dn 23.01.1969 r zawiera cyt: „To co budowało się na znacjonalizowanych gruntach po upływie ustawowych terminów, podlega rekompensacie według przepisów prawa cywilnego”. - Żaden sąd nie przedstawił w trybie art. 193 Konstytucji, pytania prawnego Trybunałowi Konstytucyjnemu co do zgodności z Konstytucją dekretu z dn 12 grudnia 1944 r o przejęciu lasów, który stanowi do dnia dzisiejszego podstawę prawną nabycia własności lasów przez Państwo. Dekret ten został przyjęty w dn 12.XII.1944 roku tylko przez 4 członków PKWN z ogólnej liczby 15 członków PKWN gdyż pozostali członkowie przebywali wówczas w Moskwie z wizytą u Józefa Stalina i powrócili do Polski dopiero 15 grudnia 1944 r. Brak więc było kworum do wydania tego dekretu. Ponadto stosownie do art. 3 lit a, ustawy KRN z dn 11.09.1944 r o kompetencji Przewodniczącego KRN i art. 15 Regulaminu Urzędowania PKWN, dekret o lasach winien być podpisany przez: Przewodniczącego KRN tj Bolesława Bieruta, Przewodniczącego PKWN tj. Edwarda Osóbkę Morawskiego i Kierownika Resortu Rolnictwa - Andrzeja Witosa. Natomiast dekret o lasach jest podpisany tylko przez Bolesława Bieruta i Edwarda Osóbkę Morawskiego. W świetle powyższego dekret powyższy nie mógł spełniać wówczas jak i dzisiaj standardów obowiązującego aktu prawnego. Skarb Państwa wywodzi swój tytuł prawny jako właściciel lasów odebranych osobom fizycznym, z opisanego wyżej dekretu komunistycznego z dn 12.XII.1944 r wydanego w okresie co do którego Sąd Najwyższy prawomocnie orzekł, iż panował w nim stan zawieszenia wymiaru sprawiedliwości w Polsce na skutek powszechnego bezprawia. Dodając do tego, iż roszczenie właściciela dotyczące wydania nieruchomości, w polskim systemie prawnym nie przedawnia się (art. 223 kc), należy rozważyć czy Rząd RP wobec powyższego stanu prawnego jest w tym zakresie paserem czy nie jest. Z dotychczasowych procesów o lasy, żaden sąd nie widzi potrzeby zwrócenia się z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego o konstytucyjność lub niekonstytucyjność tego aktu. Wygląda na to, że sędziowie obawiają się orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w tych sprawach. Pomimo, iż dekret a dn 12.XII.1944 r o lasach został uchylony, to zgodnie z art. 39 ust 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z dn 1 sierpnia 1997 r. Trybunał nie umarza postępowania z tego powodu lecz rozpatruje sprawę cyt: „jeżeli wydanie orzeczenia o akcie normatywnym, który utracił moc obowiązującą przed wydaniem orzeczenia, jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności lub praw”. Zaistniała sytuacja w której obywatel mający zagwarantowane konstytucją prawo do rozpatrzenia jego sprawy przed organami Państwa oraz posiada konstytucyjne prawo do odszkodowania lub zwrotu za odjęte mu prawo własności jest postawiony przed faktem, że żaden z tych organów nie rozpatrzy merytoryczne jego sprawy i nie orzeknie o zwrocie lub przysługującym mu odszkodowaniu. Organy władzy państwowej bronią jak świętości, dokonanego w Polsce bezprawia. W tej sytuacji istnieje konieczność nowelizacji przez parlament art. 7 ustawy z dnia 6 lipca 2001 r w ten sposób ażeby wykładnia tego przepisu była jednoznaczna i jasno określała uprawnienia obywatela lub brak takich uprawnień. Nowelizację może zastąpić wykładnia tego przepisu dokonana przez Sąd Najwyższy. Stowarzyszenie DEKRETOWIEC podejmie w tej sprawie w ramach swoich możliwości, działania w celu doprowadzenia do takiej nowelizacji, natomiast po ostatecznych orzeczeniach Sądu Najwyższego kończących drogę sądową w kraju i gdy nie stworzą one możliwości prawnych dla polskich obywateli w dochodzeniu roszczeń, wówczas skargi będą wnoszone przeciwko Państwu Polskiemu do Międzynarodowego Trybunału w Strasburgu.
V. Przykłady kuriozalnych decyzji administracyjnych sprzecznych z całym porządkiem prawnym kraju a także z orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego wydawane przez naczelny organ administracji Państwa w sprawach reformy rolnej. Dekret z dnia 6 września 1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej w art 2 ust 1 stanowił, że na cele reformy rolnej przeznaczone będą „nieruchomości ziemskie o charakterze rolniczym”. Ponadto art. 2 ust 1 lit. „e” określał, że od osób fizycznych przejmuje się użytki rolne, które przekraczały powierzchnię 50 ha. Ostatni akapit tego artykułu stanowił, że wszystkie przejmowane nieruchomości ziemskie wymienione w punktach b,c,d, i e art. 2-go , przechodzą w całości na cele wskazane w art. 1. część druga tj: upełnorolnienie istniejących gospodarstw, tworzenie nowych gospodarstw, tworzenie gospodarstw dla produkcji ogrodniczo-warzywnej, zarejestrowanie terenów dla szkół rolniczych. Nic więcej na podstawie dekretu o reformie rolnej nie można było przejmować. Dekret nie zawierał innych dyspozycji. W związku z tym wszystkie użytki rolne winy być przeznaczone na powyższe cele. Komunistyczne władze zastosowały tu całkowite bezprawie, samowolę, fizyczną przemoc, grabieże i morderstwa przejmując oprócz użytków rolnych także zespoły dworsko-parkowe, pałacowo-parkowe, zamki myśliwskie, karczmy, stawy, zbiory malarstwa, meble z pałaców i dworów, starą porcelanę, wyroby ze srebra, lichtarze, tace, starą broń zabytkową jak karabele kontuszowe, dywany itp. Przejmowanie zespołów pałacowo-parkowych, które stanowiły siedzibę mieszkalną właściciela, nie posiadało oparcia w żadnym przepisie prawa a tym bardziej w dekrecie o reformie rolnej było oczywistym bezprawiem. Zwracamy uwagę, że to bezprawie trwa do chwili obecnej a obecni postkomuniści i ludzie nieuczciwi czerpią zyski z tych bezprawnie odebranych nieruchomości. Duży procent odebranych bezprawnie pałaców znajduje się do dnia dzisiejszego w użytkowaniu Rządu, który wykorzystuje te obiekty prowadząc tam hotele, organizuje dla różnych instytucji zjazdy szkolenia, tzw. domy pracy twórczej jak np. zespół pałacowo-parkowy w Radziejowicach pozostający w gestii Rządu administrowany przez Ministra Kultury jako Dom Pracy Twórczej Ministerstwa Kultury, którego koszt utrzymania kosztuje rocznie ok. 1. miliona zł. Pewna część pałaców została sprzedana przez Państwo osobom prywatnym. Z pałacu w Radziejowicach Skarb Państwa przejął na cele reformy rolnej 8 (osiem ) portretów rodziny Krasińskich (rodu jakże zasłużonego dla Rzeczpospolitej), przedstawiających członków tej rodziny od XVIII - go wieku po wiek XX-ty, które aktualnie są przetrzymywane i znajdują się w magazynach Muzeum Narodowego w Warszawie. Senior rodu Jan Krasiński pisemnie zwrócił się do tegoż Muzeum o wydanie mu tych portretów przedstawiających jego dziadków i pradziadków, portretów przejętych całkowicie bezprawnie przez Państwo. Pismo to zostało przez Muzeum zignorowanie. Przepisy dekretu o reformie rolnej nie przewidywały przejmowania na rzecz Państwa dzieł sztuki. Istnieje na ten temat szerokie i ugruntowane orzecznictwo sądowe. Muzeum Narodowe w Warszawie jako jednostka organizacyjna Skarbu Państwa nabyła przedmiotowe obrazy w złej wierze, bez żadnej podstawy prawnej w wyniku zastosowania przez Państwo Polskie wymuszenia rozbójniczego a więc oczywistego bezprawia. Według obowiązującej regulacji art. 174 kodeksu karnego nie można nabyć w złej wierze własności rzeczy ruchomej. Muzeum Narodowe w chwili obecnej jest według prawa karnego autentycznym paserem. Powtórnym pismem z dnia 2 grudnia 2011 roku Jan Krasiński zwrócił się do Muzeum Narodowego z kolejnym żądaniem wydania tych portretów a w przypadku ich nie wydania wystąpi na drogę sądową przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Muzeum Narodowe. Są to fakty jakże jaskrawego bezprawia, które dotychczas były akceptowane przez wszystkie kolejne rządy w Polsce a także i przez obecny Rząd RP. Odnośnie zespołów pałacowo-parkowych to w sprawach tych wniesionych do sądów przez byłych właścicieli tych obiektów, którzy wnoszą o zwrot bezprawnie odebranych im nieruchomości, pełnomocnicy instytucji rządowych walczą zażarcie na salach sądowych o utrzymanie tego bezprawia komunistycznego występując przeciwko prawowitym właścicielom, składając różne wnioski, stosując najprzeróżniejsze wybiegi i wnoszą o oddalenia pozwów. Posiadamy dziesiątki przykładów na powyższe praktyki. Należy przywołać 9 (dziewięć) wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego wydanych w różnych sprawach, w których NSA orzekał, iż zespoły pałacowo-parkowe lub dworsko parkowe nie podlegały przepisom dekretu o reformie rolnej a ich przejmowanie przez komunistów było bezprawne. 1. Wyrok z dnia 22.04.2008 r sygn I OSK 532/07 2. Wyrok z dnia 5.06.2008 r sygn I OSK 823/07 3. Wyrok z dnia 14.07.2009 r sygn I OSK 990/08 4. Uchwała 7 sędziów NSA z dn 5.06.2006 stg I OPS 2/06 5. Wyrok z dnia 14.07.2009 r sygn I OSK 1015/08 6. Wyrok z dnia 22.08.2002 r sygn IV S.A. 2582/98 7. Wyrok z dnia 1.12.1995 r sygn II S.A. 1400/94 8. Wyrok z dnia 19.09.2000 r sygn IV S.A. 451/00 9 Wyrok z dnia 5.03.2003 r sygn IV S.A. 1593/02 . Uprzejmie zwracamy uwagę, że wszystkie wymienione wyżej orzeczenia są orzeczeniami prawomocnymi gdyż nie przysługiwał i nie przysługuje od nich żaden środek odwoławczy. W związku z powyższym zgodnie z art. 170 ustawy z dn 30 sierpnia 2002 r Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi cyt: „Orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy i inne organy państwowe”. Dla przykładu przytaczamy analizę tylko jednego z wymienionych orzeczeń. Wyrok NSA syg. I OSK 532/07 z dn 22.04.2008 r rozstrzyga i orzeka że: -a. Dekret PKWN o reformie rolnej nie dawał żadnych podstaw do konfiskaty całego mienia osób fizycznych w tym wszystkich gruntów i zabudowań właścicieli ziemskich. -b. Art.2 ust 1 lit „e” dekretu, dawał podstawę do przejęcia przez Skarb Państwa tylko gruntów rolnych - nieruchomości ziemskich o charakterze rolniczym, których łączna powierzchnia przekraczała normy określone w art. 2 ust 1lit „e” dekretu ( tj ponad 50 ha użytków rolnych). „Takie rozumienie tego przepisu określa jednocześnie zakres przedmiotowy orzekania przez organy administracji na podstawie par 5 ust 1 rozporządzenia MRiRR z dn 1.03.1945 r.” -c. Powyższy pogląd prawny ma zastosowanie do wszystkich nieruchomości o charakterze nierolniczym, w tym do zespołów pałacowo-parkowych czy dworsko parkowych oraz, że na cele reformy rolnej mogły być przejmowane tylko tereny a nie obiekty. -d. Art. 6 dekretu odnosi się do nieruchomości i budynków o charakterze rolniczym. -e. Dwór (pałac) z otaczającym parkiem z uwagi na charakter zabudowy, przeznaczenie i sposób użytkowania, bezspornie nie miał charakteru nieruchomości rolniczej. -f. O związku zespołu pałacowo-parkowego z pozostałym majątkiem nie mogą przesądzać wyłącznie powiązania podmiotowe, finansowe i terytorialne. -g. Znaczenia nie mogą mieć źródła dochodów właściciela ani fakt zamieszkiwania właściciela w pałacu i korzystanie przez niego z parku. -h. Nie ma także znaczenia czy zespół pałacowo-parkowy został fizycznie oddzielony (np. ogrodzeniem) od pozostałej części nieruchomości czy nie. Większa część zespołów pałacowych nie posiadała ani jednego metra kwadratowego ziemi uprawnej tzw. użytków rolnych. W skład zespołu wchodził najczęściej park, staw, budynek zamku czy pałacu lub dwór. Od wielu lat identyczne stanowisko prezentuje Sąd Najwyższy. W wyroku Sądu Najwyższego z dn 5 listopada 2002 r sygn III CKN 273/01 sąd orzekł. Przytaczam tezę - „Przez nieruchomość ziemską, o której mowa w art. 2 dekretu z dn 6.09.1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej, należy rozumieć nieruchomość o charakterze rolniczym, która była lub mogła być wykorzystana do prowadzenia działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie produkcji roślinnej, zwierzęcej i sadowniczej.” Wobec ugruntowanego orzecznictwa N.S.A. i S.N. w tym zakresie, obecni postkomuniści z kręgów rządowych wydają najbardziej kuriozalne decyzje ażeby „udowodnić” iż jest odwrotnie, że zespoły pałacowo-parkowe były częścią gospodarstwa rolnego. Rzeczpospolita z dnia 9 listopada 2011 r opisuje przykłady wydawania takich decyzji. - Zamek w Lesku własność rodziny Krasickich przejęty przez władze komunistycznie całkowicie bezzasadnie na cele reformy rolnej. Krasiccy udowodnili, iż zamek nie służył do prowadzenia produkcji rolnej, nie posiadał użytków rolnych był siedzibą mieszkalną. Obecni postkomuniści stwierdzili, że w stajni zamkowej trzymano od siedmiu do dziewięciu koni cugowych (konie do bryczek), które musiały być karmione sianem pochodzącym z majątku a więc zamek był częścią majątku ziemskiego. Powyższy wywód w cywilizowanym kraju zamieszczony w decyzji administracyjnej z uwagi na swoją absurdalność byłby niemożliwy a osoba, która wydała taką decyzję straciłaby stanowisko. Decyzja taka przekształca Polskę w Białoruś pod rządami Łukaszenki. - W prowadzonym postępowaniu administracyjnym przez Wojewodę Mazowieckiego dot. zwrotu Karczmy Wilanowskiej w Warszawie przejętej bezzasadnie przez państwo komunistyczne na cele reformy rolnej, Minister Rolnictwa wykazując genialną wiedzę prawniczą w sposób następujący uzasadnił prawnie swą negatywną decyzję dot. zwrotu tego obiektu prawowitym właścicielom. „Działalność gastronomiczna Karczmy Wilanowskiej była związana z przemysłem rolnym, który opiera się na produktach rolnych służących produkcji żywności a także produkcji piwa - alkoholu.” - Koniec cytatu. Takiego karkołomnego wywodu prawnego nie byłby w stanie przeprowadzić nawet najwybitniejszy sędzia Sądu Najwyższego. Konkluzja - jeżeli w Karczmie Wilanowskiej się jadło i pito piwo, to była to produkcja rolnicza i podlegała dekretowi o reformie rolnej. Dziennik Rzeczpospolita opisując ten fakt określił, iż jest to „bolszewicki styl” podejmowania decyzji. Należy zadać Ministrowi Rolnictwa oraz Premierowi Tuskowi, który odpowiada za decyzje swoich ministrów, następujące pytanie: jeżeli goście Karczmy Wilanowskiej za dużo zjedli i za dużo wypili piwa a następnie ich organizm „zwrócił” tę spożytą produkcję rolną na łono natury, to czy produkcja rolnicza została przerwana czy nie. Czy Karczma podlegała wówczas przejęciu przez Skarb Państwa czy nie podlegała. Należy sądzić, że przy genialności umysłu Ministra Rolnictwa zdoła on uzasadnić prawnie, że nawet „zwrócenie” przez gości Karczmy Wilanowskiej „spożytej produkcji rolnej”, mieściło się też w przepisach dekretu o reformie rolnej a obecnie jest także zgodne z wymogami Konstytucji i obowiązującą Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. - Sąd Najwyższy w wyroku z dn 29 października 2010 sprawa syg I CSK 637/09 wytoczona przez rodzinę Tarnowskich przeciwko Skarbowi Państwa w 2003 roku orzekł, iż przejęte przez państwo na cele reformy rolnej, archiwalia rodzinne gromadzone od 300 lat przez rodzinę Tarnowskich a przejęte z pałacu w Dzikowie, stanowią własność Tarnowskich a nie Skarbu Państwa. Archiwalia to tytuły nadania urzędów, królewskie tytuły nominacyjne nadawane członkom rodziny Tarnowskich, nadawanie różnych dóbr, różna korespondencja, nadawanie odznaczeń, orderów itd. Sprawa niniejsza toczyła się w Polsce to znaczy „w państwie prawa” od 2003 r przed różnymi sądami. Przedstawiciel Skarbu Państwa twierdził, że przejęcie tych archiwaliów przez Państwo Polskie nastąpiło zgodnie z prawem. Obecnie dla ogółu opinii publicznej w kraju ważne jest reprezentowane przez Państwo Polskie, przez administrację państwową w tym przez Rząd RP, oficjalne stanowisko w sprawie tak absolutnego bezprawia jakie zaistniało w powyższej sprawie. - Dekret o reformie rolnej (choć jako wprowadzony całkowicie bezprawnie), nie przewidywał przejmowania przez państwo żadnych archiwaliów, dzieł sztuki, antycznych mebli itd. co wielokrotnie orzekały różne sądy. Przedstawiciel Skarbu Państwa podnosił przed sądem, że przejęcie tych archiwaliów nastąpiło zgodnie z prawem. - Następnie przedstawiciel Skarbu Państwa dowodził, że Państwo nabyło własność spornych archiwaliów na podstawie art. 16 dekretu z 1919 roku o organizacji archiwów państwowych, dekretu wydanego po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. - Następnie dowodził, że Państwo nabyło własność tych archiwaliów w drodze zasiedzenia podczas gdy zgodnie z ustawodawstwem polskim poprzez zasiedzenie nie można nabyć własności rzeczy ruchomej w złej wierze - art. 174 kc.
Powyższe stanowisko przedstawiciela Skarbu Państwa w tej sprawie przypomina tłumaczenie przed sądem rzezimieszka, który dokonał włamania okradł ludzi a przed sądem wyszukuje i przytacza na swoje usprawiedliwienie zupełnie nie istotne regulacje prawne, które mają usprawiedliwić jego czyn. Gdzie jest tu zachowana powaga i autorytet Państwa Polskiego, gdzie jest realizowane hasło - Rzeczpospolita ostają sprawiedliwości, czy tak ma być realizowana obecnie w Polsce państwowa racja stanu w zakresie państwa prawnego. Opisana wyżej sprawa Tarnowskich jak przytoczone wcześniej decyzje wydane przez naczelny organ administracyjny Państwa a więc przez konstytucyjnego ministra w Rządzie Premiera Tuska nie mają oparcia w żadnym przepisie obowiązującego prawa. Wiążą jednak prawnie obywatela. Jest to jakiś horror decyzyjny nie znany w demokratycznych państwach. W tym miejscu należy podnieść, że każde ministerstwo w Polsce posiada departament prawny a każdy wojewoda wydział prawny, które to jednostki winny sporządzać projekty decyzji zgodnych w prawem, wypracowywać stanowisko prawne w sprawach sądowych itd. Jeżeli tak nie jest to jest to oczywista wina Rządu RP i Premiera. Konstytucyjna zasada ochrony zaufania obywatela do państwa i stanowionego przezeń prawa jest oceniana przez społeczeństwo ze sposobu jego interpretacji i stosowania w praktyce przez organy państwowe. (Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 1997 r syg U 11/97) Nie podlega ochronie zaufanie do przepisów w sposób oczywisty niegodziwych. W Orzeczeniu TK z dn 26 kwietnia 1995 r sygn K 11/94 Trybunał orzekł, iż z zasady zaufania obywatela do państwa i stanowionego przezeń prawa wynika zakaz nadmiernej ingerencji państwa w sferę wolności i praw obywatela. Biorąc pod uwagę przytoczone wyżej rozstrzygnięcia decyzyjne należy przyjąć, że przeciętny obywatel naszego Państwa w większości przypadków, nie ma najmniejszej szansy na zgodne z prawem rozstrzygnięcie swojej sprawy przez administrację państwową. Wniosek jest smutny i jednoznaczny dla obywatela - administracja Państwa Polskiego w dużej mierze stosuje w dalszym ciągu autentyczne bezprawie. Czym różnią się powyżej opisane decyzje administracyjne od decyzji komunistycznych wydawanych w najczarniejszym okresie bezprawia w Polsce. Różnią się tylko śmiesznością rozstrzygnięcia bo kwestia bezprawności tego rozstrzygania jest taka sama. Jedyną nadzieją dla obywateli jest orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Sądu Najwyższego. Coraz więcej spraw jest także kierowanych przez naszych członków do Międzynarodowego Trybunału w Strasburgu. W jednej tylko sprawie skierowanej przez członka Stowarzyszenia DEKRETOWIEC do Strasburga, Trybunał wydał przez okres ok.10 lat cztery wyroki zasądzając od Państwa Polskiego ponad 100.000 zł na jego rzecz, podczas gdy w kraju sprawa ta toczy się nadal i nie widać jej zakończenia. Rząd jak dotychczas nie panuje zupełnie ani nad administracją państwową ani nad sprawnym systemem orzeczniczym w Polsce.
VI. Ignorowanie przez Senat, Sejm i Rząd wyroków Trybunału Konstytucyjnego orzekających o niezgodności z Konstytucją obowiązujących przepisów prawa, które są nadal stosowane ze szkodą dla obywateli. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 13 czerwca 2011 r sygn SK 41/09 orzekł o niezgodności z Konstytucją obowiązującego obecnie art. 215 ust 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r o gospodarce nieruchomościami. Trybunał orzekł, że art. 215 ust 2 w zakresie w jakim pomija stosowanie tej ustawy dotyczących odszkodowań za wywłaszczone nieruchomości, które przeszły na własność gminy m. st. Warszawy lub na własność Państwa, na podstawie dekretu z dnia 26 października 1945 r (tzw. dekretem Bieruta), - jest niezgodny z art. 64 ust 2 w związku z art. 32 ust 1 oraz w związku z art. 31 ust 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Rozwijając to zagadnienie należy w skrócie wyjaśnić co następuje. Art. 215 ust 2 stanowi, że odszkodowanie za wywłaszczone nieruchomości przejęte na podstawie dekretu Bieruta, stosuje się tylko do przejętego domu jednorodzinnego oraz do przejętej działki budowlanej, która mogła być przeznaczona tylko pod budowę budynku jednorodzinnego. Dlaczego Sejm przyjął tak wybiórczy, krzywdzący obywateli i sprzeczny w Konstytucją przepis tego nie wiadomo. Z uwagi na to, że jest to jedyny obowiązujący przepis w ustawodawstwie polskim, który rozstrzyga słuszne i konstytucyjne uprawnienia obywatela żądania odszkodowania za wywłaszczone nieruchomości przejęte na podstawie dekretu Bieruta należy podnieść, że pozbawia on uprawnienia żądania takiego odszkodowania lub mienia zamiennego tych obywateli, którym przejęto np. dom dwurodzinny lub czterorodzinny ew. działkę budowlaną do zabudowy wielorodzinnej itd. Natomiast osoby, którym przejęto cokolwiek innego na przykład: sad, kamienicę, zakład rzemieślniczy, aptekę itd. są wyrzucone za nawias regulacji prawnych i nie mają żadnych praw w Polsce ani żadnych innych uprawnień w tym względzie. Taka regulacja jest sprzeczna nie tylko z polską Konstytucją co orzekł Trybunał Konstytucyjny w przywołanych dwóch orzeczeniach lecz także z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności a dokładnie z art. 1 Protokołu Dodatkowego Pierwszego Konwencji. Konstytucja w art. 32 stanowi: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”. Należy spytać gdzie jest ta równość obywateli polskich wobec polskiego prawa. W żadnym cywilizowanym kraju europejskim nie mógłby egzystować w systemie prawnym przepis, który dzieli wybiórczo obywateli na tych co posiadają pewne uprawnienia oraz na tych których uprawnień tych pozbawia i nie wiadomo dlaczego. Przepis art. 215 ust 2 nie wyjaśnia dlaczego pozbawia pewną grupę obywateli tych uprawnień. Bulwersującą jest rzeczą, że Trybunał Konstytucyjny już raz orzekł o niezgodności z Konstytucją obecnego przepisu art. 215 ust. 2 ugn. Trybunał Konstytucyjny w dniu 31 maja 1989 syg. K 2/88 orzekł cytuję orzeczenie: „Przepisy art. 24 ust 5 zdanie drugie i art. 90 ust 2 ustawy z dnia 29 kwietnia 1985 r o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości (jedn. tekst Dz. Ust. z 1989 r Nr 14 poz 74) są niezgodne z art. 18 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.” Art. 90 ust 2 został w tym samym brzmieniu przeniesiony do obecnej ustawy z dn 21 sierpnia 1997 r o gospodarce nieruchomościami i występuje jako art. 215 ust 2. Natomiast art. 18 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (jednolity tekst z dn 16 lutego 1976 r Dz Ust Nr 7 poz 36) stanowił: „ Art 18 - Polska Rzeczypospolita Ludowa poręcza całkowitą ochronę oraz prawo dziedziczenia własności osobistej obywateli”. W tym stanie rzeczy przepis ten uznany w 1989 r przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z Konstytucją nie został wyeliminowany z obrotu prawnego przez okres 22 lat gdyż orzeczenie TK z 1989 r ma tak samo moc obowiązującą do dnia dzisiejszego. Wojewoda Mazowiecki jeszcze w 2001 roku zwrócił się do pana Marka Bryxa Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Infrastruktury pismem z dnia 10.12.2001 r Nr GGD.II.7724/R-251/01, w którym dokonał prawnej analizy przepisu art. 215 i wykazał, że przepis ten „w praktyce stał się niewykonalny”. Wojewoda podniósł co następuje: - przepis zapewnia określonej grupie właścicieli warszawskich odszkodowanie, których ustalić nie można, - w art. 215 są użyte określenia: dom jednorodzinny i działka pod budowę domu jednorodzinnego. Przepis wymaga aby nieruchomość spełniała te kryteria przed 21 listopada 1945 r. (data wejścia w życie dekretu Bieruta). Obowiązujący wówczas w 1945 r plan zabudowy m. st. Warszawy z 1931 roku nie zawiera pojęcia „domu jednorodzinnego” ani nie zawiera określenia „działka pod budowę domu jednorodzinnego”. - twórcy przepisu art. 215 (a więc Sejm) prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że organ administracji sam nie może tworzyć prawa i sam określać co to jest dom jedno-rodzinny lub działka jednorodzinna, - przepis art. 215 jest niespójny z przepisami na podstawie których mają być realizowane odszkodowania, a w praktyce stał się niewykonalny, - przepis stwarza wątpliwość zgodności z konstytucją w zakresie naruszania powszechnej zasady równości wobec prawa, - utrzymanie takiej regulacji prawnej jest niezrozumiałe. Pismo Wojewody Mazowieckiego do Ministra Infrastruktury nie przyniosło żadnego skutku. Nie zostały wszczęte żadne prace legislacyjne w tym zakresie ani minister nie wydał żadnego rozporządzenia, które by precyzowało i rozwiązywało te niekonstytucyjne zapisy. W 2011 roku Trybunał Konstytucyjny po raz drugi orzekł o nie konstytucyjności tego przepisu ustawowego, co także nie spowodowało żadnej reakcji Rządu czy Sejmu i jak należy sądzić nie spowoduje na przyszłość. Przez cały ten okres na podstawie tego niekonstytucyjnego przepisu były wydawane i są wydawane do dnia dzisiejszego, decyzje administracyjne krzywdzące osoby fizyczne a także były podstawą wyroków NSA oddalające skargi kasacyjne w sprawach gruntów warszawskich. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 19 maja 2011 r sygn SK 9/08 orzekł o niezgodności z Konstytucją obowiązującego obecnie art. 216 ust 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r o gospodarce nieruchomościami. Było to już drugie orzeczenie TK w tym zakresie. Trybunał orzekł, że art. 216 ust 1 w zakresie jakim pomija art. 47 ust 1 ustawy z dn 12 marca 1958 r o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości, do których stosuje się przepisy rozdziału 6 działu III ustawy z dn 21 sierpnia 1997 r o gospodarce nieruchomościami jest niezgodny z art. 64 ust 1 oraz z art. 64 ust 2 w związku z art. 32 ust 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Art. 216 ust 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami, reguluje stosowanie art. 136 i art. 137 tej ustawy tj przepisów o zwrocie wywłaszczonych nieruchomości, które stały się zbędne na cel wywłaszczenia, gdyż pomimo upływu 7 lat nie rozpoczęto prac związanych z realizacją celu wywłaszczenia lub pomimo upływu 10 lat cel ten nie został zrealizowany. Art 216 ust 1 wybiórczo klasyfikuje jednak, jakie nieruchomości można zwrócić na podstawie art. 136 i art. 137 a których nieruchomości przepisy te nie dotyczą. Wymienia szereg dekretów wydanych w latach 1940-tych i ustaw z lat 1950-tych i określa, że jeżeli nieruchomość została przejęta na podstawie tych aktów i nie została wykorzystana na cel przejęcia, może podlegać zwrotowi na rzecz byłego właściciela. Natomiast wybiórczo i tendencyjnie pomija dekret z dn 6 września 1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz pomija dekret z dn 26 października 1945 r o gruntach warszawskich t. zw. dekret Bieruta. Na podstawie tych dwóch dekretów przejęto szereg nieruchomości, które w ogóle nie powinny być przejęte na cele dekretowe, nie zostały przeznaczone na cel przejęcia gdyż nie można ich było wykorzystać na te cele, które leżą nie użytkowane od 60 lat, w stosunku do których nie zaszły nieodwracalne skutki prawne i które winny być w tej sytuacji zwrócone poprzednim właścicielom (np. zespoły pałacowo-parkowe). Obecnie w Polsce leży odłogiem 2.000.000 ha ziemi (dwa miliony). przejęte na podstawie dekretu o reformie rolnej. W Warszawie szczególnie w dzielnicach peryferyjnych na obrzeżach miasta znajduje się cały szereg działek, które są w takim samym stanie jak w chwili przejęcia ich dekretem Bieruta. Działki te zgodnie z art. 1 dekretu miały być przeznaczone na odbudowę i rozbudowę miasta. Cele te już dawno są nieaktualne co orzekły sądy w wyrokach sądowych. Gmina m. st. Warszawy lub Skarb Państwa nie tylko, że przez 10 lat nie wykorzystały je na cel przejęcia lecz okres niewykorzystania trwa do chwili obecnej to jest przez 60 lat. Jest to typowa dla okresu komunistycznego polityka gospodarcza obecnego Państwa Polskiego a rozwiązanie zawarte w art. 216 ust 1 powyższej ustawy uchwalone przez Sejm , jest sprzeczne z Konstytucją co orzekł Trybunał Konstytucyjny w przywołanym wyroku.
Pierwszy raz Trybunał Konstytucyjny orzekał o niezgodności z Konstytucją art. 216 ugn. wyrokiem z dnia 24. 10. 2001 r syg. SK 22/01 w którym orzekł, iż art. 216 w zakresie w jakim wyklucza odpowiednie stosowanie przepisów Rozdziału 6 Działu III tej ustawy, do nieruchomości przejętych na rzecz Skarbu Państwa na podstawie art. 2 ust 1 lit. „e” dekretu PKWN z dn 6.09.1944 r o przeprowadzeniu reformy rolnej, jest niezgodny z art. 32 i 64 ust 2 w zw. z art. 2 Konstytucji RP. Trybunał wskazał, że w przypadku braku możliwości zrealizowania celu przejęcia, nieruchomości powinny podlegać zwrotowi. - Zasada równości w prawach nakazuje przy tym, by wszystkie stany faktyczne związane z pozbawieniem własności w zbliżonych przypadkach były traktowane w jednakowy sposób co do zwrotu. Koniec cytatu. Rzecznik Praw Obywatelskich pani Irena Lipowicz w obszernym wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita z dn 26.X.2011 r ujawniła, że jako rzecznikowi praw obywatelskich trudno jej jest pogodzić się z sytuacją gdy w obowiązującym art. 216 ugn ustawodawca (czyli Sejm) przekroczył zakres swobody regulacyjnej. W przypadku art. 216 ugn mamy do czynienia z pominięciem prawodawczym dot. kwestii możliwości stosowania przepisów art. 136 i następnych ugn. w sposób niepełny, fragmentaryczny. Jako rzecznik praw obywatelskich zwróciła się do ministra infrastruktury z prośba o podjęcie w tym zakresie działań legislacyjnych. - Jak wiemy do chwili obecnej bez rezultatu. Powracając do wyroku T.K. z dn 24.10.2001 r o niekonstytucyjności art. 216 ugn w zakresie tzw. pominięcia prawodawczego tj. gdy pomija on określoną normę prawną a w tym przypadku normę konstytucyjną, wyrok ten nie powoduje zmiany treści niekonstytucyjnego przepisu ani nie skutkuje jego uchyleniem. Trybunał nie ma uprawnień i nie może dodać brakującej normy ani pozbawić takiego przepisu mocy obowiązującej. Może to zrobić tylko sejm dokonując nowelizacji art. 216 ugn. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego - Naruszeniem Konstytucji jest stanowienie przepisów niejasnych, wieloznacznych, nie pozwalających jednostce przewidzieć konsekwencji prawnych jej zachowań. Wyrok TK z dn 22 maja 2002 r sygn K 6/02. - Związana z jasnością precyzja przepisu powinna przejawiać się w konkretności nakładanych obowiązków i przyznawanych praw tak, aby ich treść była oczywista i pozwalała na ich wyegzekwowanie. Wyrok TK z dn 21 maja 2001 r stg K 24/00 - Zasady zaufania jednostki do państwa i stanowionego przezeń prawa nie można rozumieć abstrakcyjnie, w oderwaniu od rzeczywistości prawnoustrojowej państwa. Nie podlega ochronie zaufanie do przepisów w sposób oczywisty niegodziwych, wykluczających słuszny charakter nabytych praw. Wyrok TK z dn 27 listopada 1997 r syg U 11/97 - Konstytucyjna ochrona nie rozciąga się na prawa ustanowione niesprawiedliwie. Orzeczenie TK z dn 22 sierpnia 1990 r syg K 7/90 - Konstytucyjna ochrona nie rozciąga się na prawa niegodziwe, jak również na prawa, które nie znajdują uzasadnienia w warunkach nowego, demokratycznego ustroju państwa. Wyrok TK z dn 20 grudnia 1999 r syg K 4/99 Wyrok TK z dn 4 stycznia 2000 r syg K 18/99 Podsumowując należy zaznaczyć, że zarówno w stosunku do obowiązujących art. 215 i art. 216 ustawy z dn 21 sierpnia 1997 r o gospodarce nieruchomościami, Trybunał Konstytucyjny dwukrotnie orzekał w stosunku do każdego z tych przepisów o ich sprzeczności z Konstytucją. Oba przepisy są w dalszym ciągu w obrocie prawnym. Jeden ze stażem niekonstytucyjności od 10 lat drugi od 22 lat. Nikt nie obliczył ile przez ten okres wydano niekorzystnych i krzywdzących obywatela decyzji opartych o powyższe przepisy. Czy nie jest to jak określił dziennik Rzeczpospolita „bolszewicki styl” uprawiania i sprawowania władzy przez wszystkie dotychczasowe rządy w Polsce wraz z obecnym Rządem RP. Co do powiedzenia w tej materii ma Rządowe Centrum Legislacji ?. Członkowie Stowarzyszenia DEKRETOWIEC oraz szeroka rzesza innych osób pokrzywdzonych dekretem o reformie rolnej oraz dekretem Bieruta chciałaby znać odpowiedź na pytanie, jak długo obecny Rząd RP, będzie się posługiwał przepisami sprzecznymi z Konstytucją i wykorzystywał te przepisy ze szkodą dla własnych obywateli. Kiedy Sejm z inicjatywy Rządu znowelizuje te przepisy - czy też ich nie znowelizuje co jest najbardziej prawdopodobne. Według wielokrotnej wypowiedzi Premiera Rządu Polska jest obecnie demokratycznym państwem prawnym ?. Powyższy obowiązek Państwa wykonywania wyroków Trybunału Konstytucyjnego jest w Polsce prawnie nie rozwiązany i dość złożony, czego jakoby Państwo nie dostrzega. Zagadnienie związane z obowiązkiem wykonywania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, nie zostało zdefiniowane ani w Konstytucji ani na poziomie ustaw zwykłych. Nie ma nigdzie obowiązującego przepisu prawa na ten temat. Trzeba w tej sytuacji zadać pytanie - co w tym zakresie robi Rządowe Centrum Legislacji. Jak podaje Piotr Radzewicz w opracowaniu p.t. „Wykonywanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego przez prawodawcę” w okresie badanym tj od 19 października 2005 r do dnia 1 stycznia 2009 r na wydanych przez Trybunał 173 orzeczeń o niezgodności z konstytucją przepisu, tylko 53 % zostało wykonanych a 47 % niewykonanych. Są to dane zatrważające. Przywołując wstydliwe dla każdego Polaka powiedzenie z okresu Rzeczpospolitej szlacheckiej, następnie z okresu saskiego oraz znany każdemu Polakowi wiersz Wacława Potockiego - Polska nierządem stoi, można w pewnym stopniu odnieść je do czasów dzisiejszych. Z uwagi na wielką ilość niewykonanych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego co groziło kompletną kompromitacją Państwa, Senat podjął w dniu 9 listopada 2007 r uchwałę, którą uzupełnił swój regulamin o zapis do podejmowania senackich inicjatyw ustawodawczych, które zmierzały do wykonania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Uchwała powyższa uprawniała Komisję Ustawodawczą Senatu do: - sporządzenia wniosku do podjęcia inicjatywy ustawodawczej przez Senat - sporządzenia wniosku o braku potrzeby podjęcia takiej inicjatywy ustawodawczej i dlaczego Tak więc nic w zasadzie powyższa uchwała nie zmieniła.
Sytuacja jest przejrzysta i jasna gdy T.K. orzeknie o utracie mocy obowiązującej aktu normatywnego lub określonego przepisu ustawowego. Wówczas T.K. określa także termin utraty mocy obowiązującej tego przepisu. Inaczej przedstawia się sprawa gdy T.K. orzeknie o niezgodności z Konstytucją przepisu ale nie orzeknie, iż utracił moc obowiązującą - tak jak w przypadku art. 215 i 216 ugn. Przepis pozostaje wówczas w systemie legislacyjnym kraju i pomimo, iż jest sprzeczny z Konstytucją wywiera nadal skutki prawne we wszystkich innych postępowaniach. Żaden zapis konstytucyjny ani ustawowy nie stanowi, że przepis taki musi być poddany nowelizacji czy wycofany z obrotu prawnego. W indywidualnej sprawie, która była rozstrzygana przed Trybunałem i w której zapadło orzeczenie, że przepis jest niezgodny z Konstytucją, orzeczenie to jest podstawą wznowienia postępowania lub uchylenia decyzji. We wszystkich innych postępowaniach - nie ma zastosowania. Zgodnie z art. 20 ustawy z dn 1 sierpnia 1997 r o Trybunale Konstytucyjnym - w sprawach nie uregulowanych w ustawie do postępowania przed Trybunałem stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Art. 366 k.p.c. dotyczący powagi rzeczy osądzonej stanowi, że wyrok prawomocny ma powagę rzeczy osądzonej tylko co do tego co było podstawą sporu, co stanowiło przedmiot rozstrzygnięcia i tylko między tymi samymi stronami. Tak więc orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dot. niezgodności z Konstytucją przepisów art. 215 i 216 ugn praktycznie nikogo nie wiążą. Dlatego przez 10 czy 22 lata choć są sprzeczne z Konstytucją są w dalszym ciągu stosowane przez organy państwowe. W świetle opisanych wyżej regulacji obowiązujących w Polsce przepis art. 215 może egzystować w obrocie prawnym kraju, przez następne 22 lata i wywierać przez ten okres podobnie jak obecnie, negatywne skutki prawne dla obywatela. Takie same skutki prawne może przez następne 10 lat wywierać sprzeczny z Konstytucją przepis art. 216 ugn. W takich przypadkach jedynym rozwiązaniem i jedynym ratunkiem przed stanem bezprawia panującym w tym zakresie w kraju, jest skarga do Międzynarodowego Trybunału w Strasburgu co też wielu członków Stowarzyszenia DEKRETOWIEC skutecznie podejmuje. Żaden dotychczasowy rząd w Polsce ani także obecny, nie podjął żadnych działań legislacyjnych w tym zakresie ażeby uzdrowić tę chorą sytuację. Uważamy, że jest to za zbyt skomplikowane zagadnienie dla Rządu i dlatego winien tą sprawą zająć się Sejm RP.
VII. - Potrzeba wdrożenia prac nad nowelizacją Ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Rys historyczny Po odzyskaniu państwowości polskiej w 1918 roku, wprowadzona Konstytucja z dn 17 marca 1921 r w art. 70 i art. 73 zapowiedziała wprowadzenie sądownictwa administracyjnego w Polsce „do orzekania o legalności aktów administracyjnych”. Na tej podstawie ustawą z dn 3 sierpnia 1922 r został powołany do życia Najwyższy Trybunał Administracyjny. Po kilku latach okazało się, że corocznie przybywa w szybkim tempie do rozpatrzenia duża ilość tych samych spraw. Stwierdzono, że te same sprawy wracają powtórnie do rozpatrzenia przed NTA gdyż administracja Państwa nie respektuje wytycznych zawartych w wyrokach NTA. Identyczne zjawisko występuje obecnie w Polsce. W okresie dwudziestolecia międzywojennego kilkakrotnie nowelizowano ustawę o Najwyższym Trybunale Administracyjnym. Wprowadzono szereg zmian jak np. zasadę posiłkowego stosowania norm postępowania cywilnego i w ogóle zasad prawa cywilnego. Skutkowało to tym, że NTA mógł wydawać wyroki reformatoryjne tzn. rozstrzygać sprawę merytorycznie co do jej istoty i było to orzeczenie ostateczne. W 1934 roku NTA został dosłownie zalany skargami w sprawach rentowych. Groziło to paraliżem działalności NTA. W zw. z tym ustawą z dn 26 -go marca 1935 r powołano Inwalidzki Sąd Administracyjny. Ustawa ta w art. 18 wprowadziła zasadę że - sąd może bądź uchylić zaskarżone orzeczenie bądź zastąpić to orzeczenie własnym rozstrzygnięciem. Ustęp 2 art. 18 stanowił, że władza, której orzeczenie zostało zastąpione rozstrzygnięciem sądu, w ciągu miesiąca winna wydać odpowiednie zarządzenie celem wykonania wyroku. Tym samym pozbawiono administrację dalszego „twórczego” działania. Musiała wykonać wyrok sądu i nic więcej. W ten sposób kończył się bieg sprawy administracyjnej. Należy także dodać, że na terenie dawnego zaboru pruskiego a więc w województwach: poznańskim, pomorskim i śląskim, NTA mógł orzekać reformatoryjnie a więc wydawać wyroki ostateczne rozstrzygające sprawę merytorycznie. Obecna Konstytucja z 2 kwietnia 1997 r stanowi w art. 184, iż Naczelny Sąd Administracyjny oraz inne sądy administracyjne, sprawują kontrolę działalności administracyjnej w zakresie określonym w ustawie. Ustawa z dn 25 lipca 2002 r Prawo o ustroju sądów administracyjnych w art. 1 § 1 i § 2 stanowi, że sądy administracyjne sprawują kontrolę działalności administracji publicznej pod względem zgodności z prawem. Znaczy to, że po stwierdzeniu naruszenia przez organ prawa procesowego lub materialnego, sąd uchyla decyzję organu i przekazuje temuż organowi sprawę do ponownego rozpatrzenia. Takie rozwiązanie nie przynosi obywatelowi rozstrzygnięcia w jego sprawie. Organ powtórnie rozpatrując sprawę wydaje np. po roku lub później taką samą decyzją jak poprzednia. Obywatel skarży powtórnie nowo-wydaną decyzję do sądu administracyjnego, sąd ją powtórnie uchyla i sytuacja się powtarza. W głośnej sprawie zespołu pałacowo-parkowego w Rozalinie sprawa osiem razy (osiem) wracała do Naczelnego Sądu Administracyjnego, sąd za każdym razem uchylał decyzję Ministra Rolnictwa, który po roku wydawał taką samą decyzję i koło się zamykało. Służymy aktualnymi orzeczeniami Naczelnego Sądu Administracyjnego, w których sąd stwierdza, że sprawa niniejsza była już rozpatrywana przed NSA a po uchyleniu wyroku minister wydał taką samą decyzję, którą sąd także musi uchylić. W ten sposób sprawy ciągną się przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Jako przykład możemy przedstawić postępowanie administracyjne, które organ w Warszawie prowadzi przez 61 lat (nie ma pomyłki , tak - 61 lat) w tym przez 22 lata w obecnej demokratycznej Polsce.. Ponadto organy administracji publicznej wydając decyzje nie respektują wytycznych Naczelnego Sądu Administracyjnego co do dalszego rozstrzygnięcia sprawy, pomimo istnienia ustawowego obowiązku w tym zakresie. Jest to głęboka i utrwalona patologia w działaniu administracji, która istnieje w Polsce od wejścia w życie ustawy z dn 31.01.1980 r o Naczelnym Sądzie Administracyjnym gdyż sąd ten posiada do dnia dzisiejszego tylko uprawnienia kasacyjne. Postulujemy pod adresem Rządu ażeby w ustawie o ustroju sądów administracyjnych wprowadzić nowelizację, która by rozstrzygała, że jeżeli ta sama sprawa trafia po raz drugi do rozstrzygnięcia przed Naczelnym Sadem Administracyjnym, to na wzór rozstrzygnięć z okresu międzywojennego Naczelny Sąd Administracyjny nie może wydać wyroku kasacyjnego i odesłać sprawę do powtórnego rozstrzygnięcia, a musi wydać wyrok reformatoryjny to znaczy rozpatrzyć sprawę merytorycznie i wydać ostateczny wyrok rozstrzygający i kończący postępowanie administracyjne. Podobnie jak w sprawach cywilnych. Jest rzeczą do dyskusji w jakim kształcie i w jakiej formie ma być wprowadzona taka nowelizacja. Jest rzeczą bezsporną, że w obecnym stanie prawnym nie ma żadnych sankcji karnych gdy: - organ prowadzi w „nieskończoność” postępowanie i nie wydaje żadnej decyzji bo z jakichś przyczyn nie chce jej wydać. Można oczywiście zaskarżyć organ o bezczynność postępowania lecz po wydaniu wyroku przez sąd administracyjny sprawa jest prowadzona dalej w taki sam sposób. - organ w nieskończoność może przedłużać prowadzone postępowanie gdyż nie ma przepisu, który by tę kwestię regulował. - organ w sytuacji gdy obywatel składa skargę na decyzję organu, może skargi tej w ogóle nie przesłać do sądu administracyjnego gdyż nie ma przepisu który nakładałby jakąś sankcję karną za nie przesłanie takiej skargi. - doszło do takiej patologii, że powyższy stan nie przesłania przez organ sądowi administracyjnemu skargi obywatela został przewidziany w przepisie prawa tj. w art. 55 § 2 ustawy z dn 30 sierpnia 2002 r - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który stanowi, że w takim przypadku na żądanie skarżącego sąd może rozpoznać sprawę na podstawie nadesłanego odpisu skargi. Nic dodać nic ująć - przepis prawa sankcjonuje bezprawie organu. Czy którekolwiek państwo posiadając „tak sprawny” system administracyjny, który posługuje się takimi rozwiązaniami może właściwie funkcjonować. Przecież cała działalność administracji w Polsce jest zjawiskiem ciężkiej choroby, która uniemożliwia załatwianie spraw własnościowych, spraw z zakresu geodezyjnego, zezwoleń na budowę, podziałów geodezyjnych, scaleń, orzecznictwa administracyjnego, spraw rentowych i wielu innych, które ciągną się latami. Powyżej opisana sytuacja dotyka szczególnie członków Stowarzyszenia DEKRETOWIEC ludzi skrzywdzonych dekretem Bieruta, którzy latami prowadzą swoje sprawy nie mogąc się doczekać końcowego załatwienia. VIII. Nieskuteczne przejęcie w posiadanie przez Gminę m. st. W-wy gruntów warszawskich, co skutkuje istniejącym do dnia dzisiejszego uprawnieniem byłych właścicieli do składania wniosków o przyznanie im na tym gruncie prawa wieczystego użytkowania zgodnie z art. 7 ust 1 dekretu z dn 26.X. 1945 r. Przejmowanie w posiadanie od osób prywatnych dawnych właścicieli ich gruntów przez Gminę m. st. Warszawy, następowało na podstawie dwóch aktów prawnych. 1. Rozporządzeniu Ministra Odbudowy z dnia 7 kwietnia 1946 r. 2. Rozporządzeniem Ministra Budownictwa z dn 27 stycznia 1948 r (Dz U Nr 6 poz. 43) Art. 5 dekretu z dnia 26.10.1945 r. stanowił, że budynki znajdujące się na gruntach, przechodzących na podstawie art. 1 dekretu na własność gminy m. st. Warszawy pozostają własnością dotychczasowych właścicieli. Zgodnie z art. 4 powyższego dekretu obejmowanie w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy gruntów, o których mowa w art. 1 zostało określone w rozporządzeniu Ministra Odbudowy z dnia 7 kwietnia 1946 r. Rozporządzenie powyższe wprowadzało dwa etapy proceduralne, związane z obejmowaniem gruntów przez Gminę m. st. Warszawy. I etap wprowadzał obowiązek ogłoszenia o przystąpieniu do obejmowania gruntów w posiadanie (oględziny, sporządzenie protokołu, przyjęcie zastrzeżeń właścicieli itp.). II etap dotyczył formalnego objęcia gruntu, które następowało z chwilą zamieszczenia w organie urzędowym Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy ogłoszenia o sporządzonym protokole oględzin gruntu do przejęcia. Rozporządzenie powyższe nie spełniało oczekiwań ówczesnych władz komunistycznych gdyż wprowadzało obowiązek sporządzania protokołów oględzin każdej nieruchomości, podawania osoby właściciela, obszaru, położenia, stanu budynku itp. Ponadto właściciele mieli uprawnienia do wnoszenia zastrzeżeń do protokołu odnośnie naruszenia ich praw własnościowych (§ 7 ust. 1 i 2 rozporządzenia). W związku z powyższym, iż przejmowanie gruntów przebiegało bardzo powoli i przejęto znikomą część działek w Warszawie w dniu 27 stycznia 1948 r. Minister Budownictwa wydał kolejne rozporządzenie (Dz. U. Nr 6, poz. 43) w którym przejmowanie gruntów od osób prywatnych, rozwiązał w typowy dla komunistów sposób nie spotykany nigdzie w żadnych cywilizowanych krajach. Paragraf 1 rozporządzenia stanowił, że objęcie w posiadanie gruntów następuje w drodze zamieszczonego ogłoszenia w organie Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy o objęciu gruntu w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy. Dyspozycja § 3 ww. rozporządzenia stanowiła, iż grunty uważa się za objęte z dniem wydania numeru urzędowego Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy, zawierającego powyższe ogłoszenia. Wystarczyło więc dać ogłoszenie w Dzienniku Zarządu Miejskiego i grunt już był przejęty przez władze komunistyczne. Było to całkowite sprzeczne z obowiązującym wówczas porządkiem prawnym.. W okresie wydawania ogłoszeń o objęciu w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy gruntów określonych w art. 1 dekretu z dnia 26.10.1945 r., ustrój organów wykonawczych m. st. Warszawy uregulowany był przepisami ustawy z dnia 16 sierpnia 1938 r. o samorządzie Gminy m. st. Warszawy (DZ. U. Nr 63, poz. 479), która obowiązywała do dnia 13 kwietnia 1950 r., to jest do dnia wejścia w życie ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o terenowych organach jednolitej władzy państwowej. W myśl art. 54 ust. 1 - 3 ustawy z dnia 16 sierpnia 1938 r. miasto stołeczne Warszawę reprezentował jednoosobowo wyłącznie Prezydent Miasta, który posiadał kompetencje do podpisywania korespondencji, wszelkich dokumentów urzędowych Zarządu Miejskiego jak również do składania oświadczeń woli. Prezydent miał zatem także jednoosobowe ustawowe upoważnienie do wydawania powyższych ogłoszeń o objęciu w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawa gruntów określonych w dyspozycji art. 1 dekretu z dnia 26.10.1945 r. Zgodnie z regulacją art. 54 ust. 3 ww. ustawy Prezydent mógł upoważnić do podpisywania dokumentów urzędowych w swoim zastępstwie - wiceprezydentów lub poszczególnych pracowników Urzędu Miejskiego. W 1948 r. bez posiadanego pełnomocnictwa Prezydenta Miasta - wiceprezydenci Stanisław Sroka i Borys Jaszczuk działając bez żadnego umocowania, stosując całkowitą samowolę komunistyczną, rozpoczęli podpisywanie ogłoszeń o objęciu gruntu w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy, zamieszczanych w Dzienniku Urzędowym Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego co miało spełniać prawny warunek fizycznego przejęcia gruntu w posiadanie przez gminę.. Rada Miasta Stołecznego Warszawy w podjętej dnia 13 czerwca 2006 r. uchwale Nr LXXVI/2335/2006 zajęła stanowisko, że przejęcie przez Gminę M. St. Warszawy gruntów w granicach miasta na podstawie ogłoszenia, zamieszczonego w Dzienniku Urzędowym Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy Nr 27 z dnia 25 listopada 1948 r., podpisanego przez ówczesnego Wiceprezydenta m. st. Warszawy mgr St. Srokę nie spowodowało żadnych skutków prawnych i należy je uznać za nieobowiązujące, gdyż Wiceprezydent m. st. Warszawy St. Sroka nie miał upoważnienia Prezydenta Miasta do składania tego typu oświadczeń woli.. Zgodnie z art. 18 ust. 2 pkt 9a obowiązującej ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tj. Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591 ze zmianami) do wyłącznej właściwości rady gminy należy podejmowanie uchwał w sprawach majątkowych gminy przekraczających zakres zwykłego zarządu a dotyczących m. in. określenia zasad nabycia, zbycia i obciążenia nieruchomości gruntowej. Zgodnie z regulacją art. 244 par. 1 i 2 kpc oraz art. 76 kpa Uchwała Rady m.st. Warszawy z dnia 13 czerwca 2006 r. spełnia walor dokumentu urzędowego co niesie formalną moc dowodową w każdej sprawie. Została podjęta przez uprawniony organ w zakresie jego kompetencji. Ustawowa moc dokumentu urzędowego w przypadku jego zanegowania pociąga za sobą obowiązek przeprowadzenia dowodu przeciwnego przez stronę zaprzeczającą. (art. 252 kpc i art. 76 § 3 kpa Powyższa uchwała zgodnie z art. 90 ustawy z dnia 8 marca 1990 r o samorządzie gminnym została przedłożona w ciągu 7 dni Wojewodzie Mazowieckiemu, który nie stwierdził jej niezgodności z prawem i nie wstrzymał jej wykonania (art. 91 ust. z 8.03.1990 r). Po upływie roku od jej podjęcia nie można stwierdzić jej nieważności (art. 94 pow. ust.) i winna być wykonana przez organ orzekający gminy tj przez prezydenta miasta czego do dnia dzisiejszego nie przeprowadził. Rozporządzenie Ministra Odbudowy z dn. 27 stycznia 1948 r w sprawie obejmowania w posiadanie gruntów przez gminę m. st. Warszawy (Dz. U. nr 6 poz 43 z 1948 r) nie jest uchylone i obowiązuje do chwili obecnej. Przepis par. 3 tego rozporządzenia stanowi cyt: „Grunty uważa się za objęte w posiadanie z dniem wydania numeru organu urzędowego Zarządu Miejskiego, w którym zamieszczono ogłoszenie”. Przepis powyższy jako przepis podustawowy już od momentu jego wydania do chwili obecnej był i jest sprzeczny z przepisami rangi ustawowej i z Konstytucją. W prawie polskim „przeniesienie posiadania” zostało ukształtowane jako czynność faktyczna. Skuteczność tej czynności należy oceniać na podstawie prawa cywilnego. (Kodeks Cywilny-Komentarz, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis Warszawa 2002 r str 499) „Przeniesienie posiadania” może nastąpić tylko poprzez wydanie rzeczy i odbiorze rzeczy. A więc jest to czynność faktyczna, której ważność i skuteczność należy oceniać w oparciu o regulacje prawa cywilnego dot. np. zdolności do czynności prawnej stron, wad oświadczenia woli składanych przez strony, zachowania formy czynności prawnych itp. „Przeniesienie posiadania” nie może nastąpić w wyniku jednostronnego aktu (np. ogłoszenia w prasie) dot. zawładnięcia rzeczą z wolą posiadania dla siebie. Zawładnięcie takie może dotyczyć tylko nabycia pierwotnego odnośnie rzeczy niczyjej. Należy także podnieść, że przepisy polskiego prawa cywilnego dotyczą i regulują różne sposoby pochodnego nabycia posiadania a nie zajmują się pierwotnym sposobem nabycia posiadania. Z powyższych regulacji wynika, że nie można było w 1948 r jak i obecnie zamieścić ogłoszenia w jakimkolwiek piśmie o treści, iż z określonym dniem - przejmuje się w posiadanie grunty na rzecz gminy, nawet bez wiedzy właściciela, które dotychczas były własnością i w posiadaniu osoby fizycznej. W 1948 roku obowiązywał Dekret z dnia 11 października 1946 r Prawo Rzeczowe. Artykuł 307 Prawa Rzeczowego stanowił, że przeniesienie posiadania rzeczy następuje przez jej wydanie. Podobnie Kodeks Cywilny wprowadzony 23 kwietnia 1964 roku i obowiązujący do dnia dzisiejszego przepis art. 348 stanowi, że przeniesienie posiadania następuje przez wydanie rzeczy. Tak więc wydany wówczas przepis par. 3 Rozporządzenia Ministra Odbudowy z dnia 27 stycznia 1948 r jako przepis podustawowy, już w momencie jego wydania był sprzeczny z przepisem rangi ustawowej tj art. 307 dekretu z dn. 11 października 1946 r. Ponadto przepis par 3 rozporządzenia przewidywał przejęcie w posiadanie gruntu nawet bez wiedzy właściciela czy użytkownika. W tym czasie Polacy byli rozsiani po całym świecie część walczyła z władzą komunistyczną, część siedziała w komunistycznych więzieniach a znaczna grupa właścicieli już nie żyła o czym następcy prawni nie wiedzieli. Kto więc mógł wówczas wydać grunt gminie w imieniu właściciela i posiadacza. Z uwagi na to, że rozporządzenie Ministra Odbudowy z dn. 27 stycznia 1948 r obowiązuje do dnia dzisiejszego i jest przywoływane w wielu orzeczeniach jako podstawa wejścia w posiadanie przez gminę gruntów warszawskich, jest ono sprzeczne z obecnym porządkiem prawnym kraju. Konstytucja który stanowi, że ograniczenia korzystania z praw mogą być ustanowione tylko w akcie o randze ustawowej a nie w przepisie pod-ustawowym. W wyroku z dnia 20 maja 2004 r syg I S.A. 1711/02 WSA orzekł: „Tylko znajdujący potwierdzenie w dokumentach brak możliwości powiadomienia byłych właścicieli lub ich pełnomocnika o objęciu gruntu w posiadanie pozwala przyjąć, że objęcie gruntu było skuteczne, co otwierało bieg terminu do złożenia wniosku dekretowego.” Jest rzeczą zdumiewającą, że komunistyczny przepis par 3 rozporządzenia z dn. 27 stycznia 1948 roku jest obowiązującą normą prawną w obecnej Polsce, w obecnym państwie prawa przy regulacjach obecnej Konstytucji, regulacjach obecnego kodeksu cywilnego oraz Europejskiej Konwencji obowiązującej w Polsce oraz przy wyrokach sądów administracyjnych orzekających jakie warunki musiały zachodzić ażeby przejęcie gruntów przez gminę było skuteczne. Sąd Najwyższy w wyroku z 29.10.1999 r., sygn. I CKN 108/99 (LEX nr 142595) dał precyzyjną wykładnię, jakie budynki nie mogły przejść na własność gminy - a więc także nie mogły być objęte w posiadanie, a jakie należało uznać za zniszczone. Sąd Najwyższy orzekł, cyt.: "Budynki nie zniszczone, a więc w stanie nienaruszonym lub jedynie uszkodzone w mniejszym lub większym stopniu, nie mogły przejść na własność gminy z uwagi na brzmienie art. 5 dekretu. Podejmując na podstawie tych przepisów próbę określenia, jakie budynki pozostają własnością dotychczasowych właścicieli gruntu należy stwierdzić, że własnością dotychczasowych właścicieli pozostają budynki, które według orzeczenia władzy budowlanej nadają się do naprawy." Władze komunistyczne przejęły wszystkie grunty i wszystkie budynki w mieście, które: - nie podlegały przejęciu gdyż nie wypełniały dyspozycji art. 1 dekretu - były nie zniszczone i nie wymagały naprawy a więc nie podlegały przejęciu - były zniszczone w sposób częściowy i mogły być naprawione.
Powracając do zagadnienia sprzecznego z prawem przejmowania gruntów przez ówczesną Gminę m. st. Warszawy oraz braku uprawnień osób, które dokonywały tych przejęć - uprawnień określonych na podstawie ustawy z dnia 16 sierpnia 1938 r. o samorządzie Gminy m. st. Warszawy (DZ. U. Nr 63, poz. 479) należy podnieść co następuje: - Dziennik Urzędowy Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy nr 1 z dnia 2 stycznia 1947 r w którym zamieszczono „Ogłoszenie o objęciu gruntów w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy”. Ogłoszenie powyższe podpisał Prezydent Miasta - Stanisław Tołwiński. Należy przyjąć, że przynajmniej ten warunek został spełniony zgodnie z ustawą z dn 16 sierpnia 1938 r - Dziennik Urzędowy Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy nr 2 z dnia 15 stycznia 1947 roku zawierający ogłoszenie o objęciu gruntów w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy. Podpisał Prezydent Miasta - Stanisław Tołwiński. Skutki prawne jak wyżej. - Dziennik Urzędowy Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy nr 14 z dnia 14 sierpnia 1947 roku w którym zamieszczono ogłoszenie o przystąpieniu do obejmowania gruntów w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy. Ogłoszenie posiada podpis cyt: „Za Prezydenta Miasta inż. B. Jaszczuk Wiceprezydent”. Podpis nie zawiera wzmianki, że został złożony z upoważnienia prezydenta. - Dziennik Urzędowy Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy nr 27z dnia 25 listopada 1948 roku w którym zamieszczono ogłoszenie o objęciu gruntów w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy. Ogłoszenie nosi podpis: „Wiceprezydent M. St. Warszawy mgr. St. Sroka”. Podpis nie zawiera wzmianki, iż został złożony z upoważnienia prezydenta. Stowarzyszenie DEKRETOWIEC jest w posiadaniu pisma Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa-Archiwum Urzędu z dnia 11 sierpnia 2006 roku nr AU/C/KP/0717/50/06 w którym Urząd stwierdza, że zarówno ówczesny wiceprezydent Borys Jaszczuk jak i drugi wiceprezydent Stanisław Sroka nie mieli uprawnień Prezydenta Miasta Stanisława Tołwińskiego do podpisywania przedmiotowych ogłoszeń. Według przywołanej Uchwały Rady m. st. Warszawy z dnia 13 czerwca 2006 r oraz pisma z dnia 11 sierpnia 2006 roku ówcześni wiceprezydenci nie posiadali uprawnień do podpisywania ogłoszeń o przejęciu w posiadanie przez Gminę m. st. Warszawy gruntów na podstawie dekretu z dnia 26 października 1945 r. Czynność prawna sprzeczna z prawem oraz dokonana przez osobę nie posiadającą uprawnienia do jej dokonania jest nieważna. ( art. 58 kc i art. 6 kpa). Powyższe niesie w stosunku do przejętych nieruchomości warszawskich ten skutek prawny, iż objęcie nieruchomości przez Gminę m. st. Warszawy nigdy nie nastąpiło w sposób przewidziany przepisami prawa a władanie tymi nieruchomościami do chwili obecnej jest kontynuacją samowoli i bezprawia komunistycznego. Gmina do dnia dzisiejszego nie przejęła skutecznie w posiadanie gruntów warszawskich. Jeżeli objęcie gruntu w posiadanie przez gminę nie nastąpiło, to do dnia dzisiejszego nie rozpoczął biegu sześciomiesięczny termin do złożenia wniosku o przyznanie na tym gruncie dotychczasowemu właścicielowi prawa wieczystej dzierżawy, gdyż termin do złożenia takiego wniosku był liczony od dnia objęcia gruntu w posiadanie przez gminę m. st. Warszawy (art. 7 ust 1 dekretu z dn. 26.X.1945 r) Organ nie mógł decydować i nie może decydować o czymś czego formalnie nie przejął i formalnie zgodnie z prawem nie posiada. Wszelkie dalsze rozdysponowania tym nieprzejętym gruntem są wadliwe, gdyż nikt nie można przenieść więcej praw niż sam posiada. Opisana wyżej sytuacja trwa do dnia dzisiejszego szczególnie przy obecnym rozpatrywaniu składanych wówczas wniosków dekretowych. Składane przez byłych właścicieli tzw. wnioski dekretowe zgodnie z art. 7 ust 1 dekretu, o ustanowienie użytkowania wieczystego na ich rzecz, były przez władze komunistyczne zupełnie ignorowanie i najczęściej odmawiano ustanowienia takiego prawa poprzedniemu właścicielowi. Ustanawiano użytkowanie wieczyste wszystkim innym pro-komunistom aby tytko nie byłemu właścicielowi. Rozpatrując to zagadnienie Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 20 listopada 2009 r syg I S.A./Wa 1025/09 orzekł: „Ustanowienie użytkowania wieczystego na rzecz innych podmiotów jest możliwe dopiero po negatywnym rozpoznaniu wniosku zgłoszonego na podstawie dekretu z 1945 r o własności i użytkowaniu gruntów na terenie m. st. Warszawy, zaś ustanowienie prawa użytkowania wieczystego z naruszeniem prawa pierwszeństwa roszczeń wynikających z wniosku dekretowego, jest rażącym naruszeniem prawa.” Podobnie orzekł NSA w wyroku z dn 10 stycznia 2006 r syg I OSK 1633/06 Obecnie gmina odmawia uchylenia ustanowionych na rzecz innych osób z pominięciem byłego właściciela, prawa użytkowanie wieczystego, honorując dokonane wówczas bezprawie komunistyczne co jest kolejnym wrogim aktem skierowanym p-ko byłemu właścicielowi. Na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji czytamy: „Misją Rządowego Centrum Legislacji jest dbanie o spójność systemu polskiego prawa.” W świetle przytoczonych faktów „dbanie o spójność polskiego prawa” jest ze strony Państwa iluzją.
Jest rzeczą nie do zaakceptowania przez wszystkich członków Stowarzyszenia DEKRETOWIEC oraz przez rzeszę warszawiaków (17 tysięcy spraw dekretowych plus trzy pokolenia spadkobierców prawnych), którzy nie akceptują opisanych wyżej rozwiązań komunistycznych pseudo prawnych, które obowiązują w kraju do chwili obecnej. Nie akceptują ich także członkowie 11 organizacji ogólnokrajowych, pozarządowych zrzeszonych w OPOR, którzy wraz z członkami swych rodzin oraz ustawowymi następcami prawnymi pierwszego i drugiego pokolenia, stanowią elektorat ponad. 1.5 miliona osób. Tylko wszystkie dotychczasowe Rządy RP a także i obecny Rząd, może akceptować powyżej opisane rozwiązania sprzeczne z prawem - poszkodowane społeczeństwo nie. Dlatego przez długie lata będą się nadal toczyły procesy przed Międzynarodowym Trybunałem w Strasburgu. Podjęcie przez Rząd nowelizacji wszystkich opisanych wyżej regulacji prawnych, samo w sobie nie spowoduje żadnych istotnych wydatków z budżetu. Doprowadzi jedynie do uporządkowania stanu prawnego. Ciągłe podnoszenie przez polityków z różnych opcji politycznych argumentów, że nie stać państwa na uporządkowanie regulacji prawnych dot. stosunków własnościowych w Polsce, gdyż wiąże się to z wielkimi wydatkami budżetowymi, świadczy albo o kompletnej indolencji tych osób albo o skrywanych przekonaniach komunistycznych, których w obecnej rzeczywistości nie sposób publicznie akcentować. Ponawiamy apel skierowany do ludzi prawych i uczciwych szczególnie parlamentarzystów o pomoc w zmienianiu tych resztek bezprawia istniejącego w Polsce, gdyż wszystkie dotychczasowe rządy a także i obecny nie jest w stanie tego dokonać. Będziemy zgłaszali się do poszczególnych klubów poselskich o wszczęcie inicjatywy ustawodawczej w opisanych wyżej sprawach. Będziemy przedstawiali powyższe zagadnienie w mediach polskich i europejskich. Prosimy o pomoc posłów w tym zakresie. IX. W ZAKOŃCZENIU KIERUJEMY APEL DO PARLAMENTU POLSKIEGO Powyższe opracowanie nie zostało sporządzone po to ażeby wytoczyć jakąś polityczną walkę z obecnym Rządem. Wprost przeciwnie. Uważamy, że pod względem prowadzenia działań w zakresie polityki zagranicznej pod względem prowadzenia polityki gospodarczej, obecny Rząd RP jest najbardziej skutecznym rządem w Polsce co najmniej od pół wieku. Stowarzyszenie DEKRETOWIEC jest stowarzyszeniem apolitycznym. Nie interesują nas różne polityczne walki czy polityczne koalicje - interesuje nas przejrzystość i jasność prawa w Polsce. W naszym systemie prawnym Sejm sprawuje kontrolę Rządu w zakresie określonym przepisami Konstytucji i ustaw (art. 95 Konstytucji). Zgodnie z regulacjami konstytucyjnymi to Sejm sprawuje pieczę nad działalnością Rady Ministrów w zakresie: - czy Polska spełnia wymogi demokratycznego państwa prawnego - art 2 Konstytucji - czy organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa - art. 7 Konstytucji - dlaczego nie jest chroniona własność prywatna - art. 21 Konstytucji - czy wszyscy obywatele są równi wobec prawa i czy organy władzy publicznej równo traktują wszystkich swoich obywateli - art. 32 Konstytucji - czy faktycznie każdy w Polsce ma prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd - art. 45 Konstytucji - dlaczego własność faktycznie nie podlega równej dla wszystkich ochronie prawnej - art. 64 Konstytucji - dlaczego odmawia się prawa do wynagrodzenia za szkodę, która została wyrządzona obywatelowi za niezgodne z prawem działania organu władzy publicznej - art. 77 Konstytucji - jeżeli żadna ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej w dochodzeniu naruszonych praw - art. 77 ust 2 Konstytucji, to jak się do tego ma instytucja zwrotu wnoszonych powództw, których obywatel nie jest w stanie opłacić. Jeżeli obecny Rząd RP nie umie lub nie chce rozwiązać tych zagadnień, które stanowią fundament konstytucyjny naszego państwa - to powinien to zrobić Sejm, który posiada legitymację do podjęcia takich działań. W demokratycznym państwie prawnym są nie do zaakceptowania opisane w niniejszym opracowaniu i obowiązujące regulacje prawne, pochodzące jeszcze z epoki głębokiego komunizmu. Nie do zaakceptowania są wydawane przez naczelne organy państwa decyzje administracyjne głęboko sprzeczne z prawem, nie do zaakceptowania jest praktyka bagatelizowania i nie wykonywania wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W państwie prawnym nie można tolerować faktów, że przez kilkanaście lub przez kilkadziesiąt lat toczą się procesy sądowe, postępowania administracyjne rozstrzygające problemy obywateli. Nie może istnieć niedowład pracy administracji państwowej czy samorządowej. W państwie prawnym nie można tolerować takich absurdów, że na odbudowę miasta przejmowało się jeziora i rozstrzygnięcia te obowiązują do chwili obecnej. Nie można tolerować dowolnej interpretacji rozszerzającej przepisów prawa stosowanej przez urzędników co stanowi całkowitą samowolę i prowadzi do takich absurdów decyzyjnych, że jeżeli w karczmie podawano kotlet z ziemniakami i z buraczkami to było to równoznaczne z prowadzeniem przez tę karczmę produkcji rolnej i dlatego karczma podlegała przejęciu na cele reformy rolnej. Przywołane w niniejszym opracowaniu przykłady, spychają nasz kraj na obrzeża cywilizacji europejskiej, tworzą skansen z zakresu stosowania i przestrzegania prawa, stawiają nas obok totalitarnego państwa białoruskiego. Szczególna uciążliwość tych mankamentów życia publicznego dotyka dużego odłamu społeczeństwa w tym członków naszego stowarzyszenia - ludzi, którzy w niedalekiej przeszłości doświadczyli bezpośrednio na sobie ogólnego bezprawia, zbrodni, grabieży itd. Żaden organ Państwa nie sporządziłby podobnego zestawu nieprawości i stosowanego bezprawia przez różne jednostki organizacyjne Skarbu Państwa - stosowanego w imieniu tegoż Skarbu Państwa. Zdajemy sobie sprawę, że jak dotąd nikt nie odważył się wytknąć osobom rządzącym krajem tego ogromu nieprawości życia publicznego. Eliminacja tych nieprawości mieści się w kompetencji Rządu czego obecny Rząd RP przez cztery ubiegłe lata zupełnie zaniechał. Opisane wyżej działania sprzeczne a prawem opublikujemy w kraju jak również w krajach Unii Europejskiej. Jest rzeczą oczywistą, że w przypadku gdy jakakolwiek partia polityczna podejmie trud uzdrowienia i przekształcenia POLSKI W KRAJ NOWOCZESNY I SPRAWIEDLIWY, podejmie trud uporządkowania opisanego wyżej stanu prawnego, uzyska polityczne poparcie, sympatię i aprobatę 11 organizacji zrzeszonych w OPOR (Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Rewindykacyjnych) grupujące wraz z rodzinami i trzema pokoleniami następców prawnych, olbrzymi elektorat. Należy pamiętać, że w Polsce od 1945 roku do 1989 roku co piąta rodzina została dotknięta jakimś bezprawiem stosowanym przez władzę totalitarną np. zwykłym zabójstwem, przepadkiem domu rodzinnego, warsztatu rzemieślniczego, apteki, fabryki, willi, zbioru malarstwa czy księgozbioru, dotknięta tzw. domiarem finansowym, skazywana w różnych fikcyjnych procesach, zniszczona materialnie przez działanie urzędów skarbowych, przepadkiem działek budowlanych, samochodów, stosowaniem rujnujących kaucji np. 9 mil. zł w sprawie Kluski, przepadkiem innych dóbr materialnych jak zbiory antyków, zwalnianym bezpodstawnie z przyczyn politycznych z pracy - w kopalni Piast wyrzucono za strajki 2 000 pracowników a w okresie stanu wojennego internowaniem ok. 10 000 tysięcy Polaków w tym wieloma nie wyjaśnionymi do dnia dzisiejszego morderstwami popełnionymi w sposób skrytobójczy czego przykładem jest 105 niewyjaśnionych morderstw ujawnionych przez powołaną komisję sejmową posła Rokity itd. itd. Ten olbrzymi elektorat poparł dwukrotnie partię polityczną w wyborach parlamentarnych, która obiecywała uporządkowanie tych zagadnień a która dzięki temu poparciu wygrywała wybory. Niestety na obiecywaniu się tylko skończyło. Apelujemy ażeby politycy wzięli także pod uwagę ten aspekt sprawy. Prezydent RP Pan Bronisław Komorowski jako jedna z osób o najwyższym autorytecie moralnym w naszym kraju, prześladowany i skazywany na kary więzienia przez władze komunistyczne za swą działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, internowany w stanie wojennym - widząc tę i niemoc Państwa w opisanej wyżej dziedzinie, w publicznym wywiadzie telewizyjnym powiedział, że nie załatwienie dotychczas spraw własnościowych obywateli naszego kraju jest hańbą dla Państwa Polskiego. |
||||||||||||||||||||
|